Przy porannej kawie miałam chwilę czasu, by przejrzeć gazety. W piątkowym "Dzienniku" artykuł o nominowanych książkach do Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus. Krótkie notki o każdej z siedmiu książek oraz wypowiedzi jury. W ichnim dodatku "Kultura" m.in. recenzja nowej ksiązki Somozy "Zygzak" i esej Eustachego Rylskiego "Mój Iwaszkiewicz" .
W sobotnim numerze z kolei artykuł o "Totalnym słowniku najmłodszej polszczyzny", felieton o nowej książce Stasiuka "Dojczland" oraz zaskakujący/niezaskakujący artykuł "Przecież Hitler nie był taki zły".
Żeby zajrzeć do Wyborczej nie miałam już czasu. Teraz spacer z psem a potem może chwila oddechu na książkę.
Niestety nie będzie to nic z listy "Portrety kobiet", bo do poniedziałku muszę przeczytać Endymiona Springa.
Należę do takiego mini klubu czytelniczego, w którym dzieciaki znoszą mi różne powieści, przez nich uznane za "fajne". Przeczytałam m.in. "Felix, Net i Nika oraz Gang Niewidzialnych Ludzi", głośnego "Eragona". Teraz mam na tapecie Endymiona. Przyznam, ze najlepszy z tego wszystkiego był Kosik i jego seria o trojgu gimnazjalistów. Ale pewnie gdybym miała 12 lat, to byłabym zachwycona i Eragonem i Endymionem. Zachwytów młodszych czytelników nie podzielam, ale rozumiem, co ich tak pociąga w tej literaturze.
Idę z psem. Na dworze szaro i ponuro ... Paskudnie.
Komediantka Władysław Reymont
2 lata temu