O żesz ty!  

Posted by Inblanco in




Od poniedziałku obejrzałam 13 odcinków serialu "Damages". Zapamiętajcie ten tytuł, bo będzie o nim głośno. Chyba nawet wolę go od "Dextera". A może jednak nie... a może tak... yyy... :)

Zaczyna się dramatycznie: roztrzęsiona, młoda i zakrwawiona kobieta wybiega z luksusowego apartamentowca w centrum Nowego Jorku. I to moi drodzy jest w zasadzie koniec całej historii...
Bo na samym początku oglądamy efekt 10-11 odcinków tego majstersztyku.
Początkowa scena jest mocna, ale uwierzcie, z każdym odcinkiem pętla zaciska się coraz mocniej. Co się do cholery dzieje? Kto pociąga za sznurki? Kim jest Patty ? Kto jest kim w ogóle? I te pytania mnożą się, aż do finału, gdzie okazuje się, że choć nasza ciekawość w zasadzie zostaje zaspokojona, to ciekawych, ba!, fascynujących wątków wystarczy na drugi sezon. I będą kręcić II serię!

No dobrze. Po moich ochach i achach, i tak nie wiadomo o czym to jest. Nie zdradzę wiele, jeśli powiem, że zakrwawiona dziewczyna to prawniczka, Ellen. W retrospekcji zobaczymy, jak świeżo po studiach dostaje pracę w renomowanej firmie prawniczej Hewes&Associates. Pod swoje skrzydła bierze ją Patty Hewes, uparta i zawsze stawiająca na swoim prawniczka. A aktualnie cała firma żyje sprawą przeciw Arthurowi Frobisher, grubej rybie zaplątanej w machlojki giełdowe. Przez jego manipulacje, oszczędności całego życia straciło 5000 pracowników firmy Frobishera. Oni zostali z niczym, on ma majątek szacowany na 2 miliardy dolarów. Patty zrobi wszystko by dorwać Frobishera, Frobisher również tak łatwo się nie podda.

Manipulowanie ludzmi to sztuka, którą do perfekcji opanowała Patty Hewes. Robi z podwładnymi i przeciwnikami, co chce. Wystarczy jedno, niewinne zdawałoby się, zdanie rzucone gdzieś mimochodem... Znakomita rola Glenn Close! I świetnie napisana. Ja do samego końca byłam przez nią zwodzona.
Pierwszy odcinek może i nie jest jakiś od razu wciągający, ale jak zobaczycie drugi, to już nie oprzecie się złowieszczemu urokowi prawniczych sztuczek. To była walka na śmierć i życie.

Gorąco polecam!

This entry was posted on 16.1.08 at środa, stycznia 16, 2008 and is filed under . You can follow any responses to this entry through the comments feed .

6 komentarze

Anonimowy  

Powiem krótko: napaliłam się na to:)

17 stycznia 2008 10:49

Zosik, słusznie.
Na dodatek wredna franca w tym serialu ma na imię ... Lila. :)

17 stycznia 2008 12:12
Anonimowy  

Przyjrzę się. Zachęciłas mnie, a ostatnio nic mi tak nie "idzie" jak seriale :)
Choć Dexter mnie nie zachwycił...
Patekku

18 stycznia 2008 08:51

Patekku, powiem Ci, że ja coraz częściej dochodzę do wniosku, że nie ma to jak dobry serial:) Ciężko mi trafić na filmy, które by mnie tak poruszały, jak właśnie odcinkowe produkcje.
Sześć stóp pod ziemią, Rzym, Dexter, Damages... dla mnie to ścisła czołówka. i niezapomniane wrażenia.

Damages jest inne od Dextera. Bo tu potworów się nie lubi, choć do końca nie wiadomo, kto tak naprawdę straszy:)

Polecam.

18 stycznia 2008 11:19
Anonimowy  

Kocham ostatnie seriale kryminalne.
Oglądamy z mężem:CSI, Dextera (dziś pewnie II serię DeXtera zaczniemy oglądać).

A o tym serialu nie słyszałam.

Judytta

27 stycznia 2008 09:46

Judytto, jakoś rzeczywiście mało nagłośniony to serial, choć Glen Close dostała za rolę w nim Złotego Globa. Polecam, bo to inteligentne i przewrotne dzieło.
:)

27 stycznia 2008 11:15

Prześlij komentarz