... przenoszę się na wrzosowiska rodem z "Wichrowych Wzgórz".
Umiejętność tę posiadam w ściśle określonej przestrzeni: na bocznicy kolejowej, która to jest ulubionym miejscem spacerów Gai. Spędzam tam z nią co najmniej godzinę. Niby nic, ale wgapianie się przez taki okres czasu w węszącego, kopiącego doły, fikającego psa ma swoje skutki uboczne. Fiksacje w odbiorze rzeczywistości ;)
Do tego aura mi dzisiaj pomogła. Sine chmury, mroźny wiatr, padający śnieg i przebijające się od czasu do czasu przez grubą warstwę stratusa promienie słoneczne sprawiły, że spacer był prawie romantyczny.
Prawie, bo po prawej stronie pomalutku powstaje dzikie wysypisko. Ale wystarczy zamknąć prawe oko ... Heathcliffie, to ty?
Idziemy, Gaja. Nikt nie woła.*
*dzisiejszy występ sponsorowała panna Bronte i Adaś M.
Komediantka Władysław Reymont
2 lata temu