Co tam w książkach piszczy...  

Posted by Inblanco in


Przepraszam, ale wir obowiązków nadal mnie trzyma w gorącym uścisku i nie mam za dużo czasu na bloga. Ale wieczorami, jeśli nie padam na nos, to czytam.
Na zmianę: "Kłamstwa" oraz "Wóz ognisty", czasami jeszcze "Dobre kobiety z Chin".

Ta ostatnia jest najsłabszą pozycją z tej trójki: jak dla mnie irytujące jest ciągle zdziwienie narratorki światem naokoło. Owszem, domyślam się, że cenzura komunistyczna nie pozwalała na przenikanie do mediów skrajnych przejawów zacofania mieszkańców chińskiej prowincji, ale czy to możliwe, żeby dziennikarka była tak całkowicie odcięta od rzeczywistości? To jest dopiero początek lektury, więc jeszcze mam nadzieję na zmianę.

Natomiast "Kłamstwa" podobają mi się z każdą kolejną stroną coraz bardziej. Główna bohaterka, Isabel postanawia udać się do gwatemalskiej dżungli, by tam przemyśleć swoje życie: zarówno przeszłość jak i przyszłość. Na skutek zbiegu okoliczności kobieta zostaje uznana za zmarłą. Co zrobi? Sprostuje jak najszybciej tę pomyłkę? No właśnie nie. I zaczynamy poznawać jej motywy, bo Isabel rozpoczyna swą opowieść. Podobną snuje Serena, córka kobiety uznanej za zmarłą. Czytamy o fascynującej historii rodziny, w której kłamstwa i niedopowiedzenia wpływały i wpływają na los członków rodu. Czyta się bardzo dobrze. Polecam.

O "Wozie ognistym" już wspominałam. I moje wrażenia są nadal bardzo pozytywne.

W międzyczasie przeczytałam jeszcze "Popiół i kurz" Jarosława Grzędowicza. Przyznam, że pomysł autora mnie zachwycił i trochę przestraszył. Ociupinkę, ale jednak ;) Głównym bohaterem jest mężczyzna, który posiada zdolności paranormalne: potrafi przechodzić do tzw świata Pomiędzy. Przerażające było właśnie to, że ten inny świat wcale nie wygląda inaczej od naszego. Znajdują się tam tylko odbicia świata materialnego, czyli Ka każdej rzeczy, myśli czy emocji. Tam też trafiają zmarli, którzy nie przeszli dalej... do nieba czy do piekła? Tego nie wiadomo. Są też demony, zjawy i potwory. Główny bohater pomaga uwolnić się z krainy Pomiędzy zagubionym duszom. Pobiera za to obol, jak Charon. Sytuacja się zmienia, gdy umiera przyjaciel mężczyzny: zakonnik, który najprawdopodobniej coś odkrył. Co? Dlaczego przeor zakonu okłamuje bohatera? Jaką cenę przyjdzie zapłacić za odkrycie prawdy? Sprawnie napisane. Czyta się, ale bez fajerwerków. Najbardziej podobało mi się to, że obudziwszy się w nocy, bałam się iść do ubikacji ... ;)))

This entry was posted on 21.5.08 at środa, maja 21, 2008 and is filed under . You can follow any responses to this entry through the comments feed .

6 komentarze

Zaintrygowały mnie "Kłamstwa", muszę ich poszukać. W ogóle ostatnio poprzez 6 Kontynentów sięgam po książki autorów, których wcześniej nie dotykałam, chociażby z Ameryki Płd! *^v^*

21 maja 2008 15:04

Nie masz za co przepraszać:)
Każdy sam to dobrze rozumie.
Ja też mam za mało czasu i przez to już mam na koncie kilka zaległych recenzji heh...
Tak jak Brahdelt także i mnie zaciekawiły "Kłamstwa" jednak może i po "Popiół i kurz" sięgnę:)
pozdrawiam serdecznie:)

www.zapisanekartki.blox.pl

23 maja 2008 11:28

Brahdelt - dla mnie wyzwania też były wyprawą w zupełnie nieznane mi literackie rejony. Zakochałam się w Indiach, w Henrym Jamesie, teraz smakuje White'a... oby więcej takich przedsięwzięć ;)
A "Kłamstw" rzeczywiście warto poszukać. Ja już po lekturze, jestem zauroczona, niedługo o tym napiszę.
:)

Paulino - to chyba jakieś fatum, bo wszyscy znajomi też narzekają na przyspieszenie tempa ... a tu za oknami maj, słońce, trele ptaszków ;)... Bujając się w hamaku, rozpiętym pomiędzy gruszami spędziłabym na czytaniu cały dzień. To se neda :) Do roboty, marsz! Auć!
Polecam i Grzędowicza i Heriza. Obie dobre w swojej klasie. Miłej lektury. Pozdrawiam :)

26 maja 2008 21:41
Anonimowy  

Niestety nie oczekuj zmiany po Xinran. Czytalam te ksiazke jakis rok temu i wydala mi sie plytka i jakby pozbawiona tresci. Owszem, jakies tam obserwacje sa, ale jak na dziennikarke, Xinran jest zaskakujaco malo spostrzegawcza i porusza sie zaledwie po powierzchni zjawisk spolecznych.

27 maja 2008 16:30
Anonimowy  

Ha Inblanco, co to za leserka, co to za olewanie czytania i blogowania, co? A mówiąc całkiem na serio, mam nadzieję, że szybko uporasz się z wszystkim tym co zajmuje czas.
Pozdrawiam!!

28 maja 2008 15:45

Chihiro - im dalej, tym gorzej mi się to czyta. Jest dokładnie tak jak piszesz: autorka zadowala się ślizganiem po powierzchni. I jest przy tym irytująco emocjonalna, co mnie strasznie drażni, bo ileż razy można czytać, jak to dziennikarka nie mogła powstrzymać łez... Rany!

Zosik - leniem jestem nieprzeciętnym, to fakt :)
Ale walczę z tym dzielnie. Niestety ta walka pozbawia mnie sił, więc na nic więcej mnie nie stać. I tak kółko się zamyka...
Wigor i witalność powinny mnie wziąć we władanie najpóźniej za trzy tygodnie... może wcześniej, ale nie obiecuję. Teraz mam najgorętszy okres w roku . Na szczęście przy tym tempie życia, czas upływa mi błyskawicznie :)

Regeneruję siły podczytując blogi, więc do ... poczytania? :)))

1 czerwca 2008 12:55

Prześlij komentarz