Wyrzut sumienia, czyli oddam książkę w dobre ręce  

Posted by Inblanco in

Zazwyczaj książki przeczytane i średnio przez mnie lubiane sprzedaję na allegro. Zazwyczaj, ale nie tym razem. Bo "Kamienie przodków" to książka wyjątkowa.
Czytałam ją w ramach poprzedniego wyzwania "6 kontynentów" i nie mam pojęcia, co jest w tej powieści takiego, że nie mogę się do niej przekonać.

Ktoś spyta, a co to za problem? Nie podoba ci się i już. Nie raz, nie dziesięć, nie sto razy jeszcze przytrafi ci się taka sytuacja. W zasadzie to prawda... Domyślacie się, że zaraz będzie ALE ? Bo jest ;)

Dostrzegam potencjał tkwiący w "Kamieniach...", czytało mi się ją przyjemnie, posiada wciągającą fabułę a mimo to, nie potrafię wyłuskać z niej czegoś więcej. I męczy mnie najbardziej to, że tam właśnie jeszcze COŚ jest. A ja tego nie widzę :(

I dlatego chciałabym oddać książkę komuś, kto może odkryje dla siebie tę opowieść o czterech kobietach, żyjących tak blisko i tak daleko od siebie. Ktoś chętny?

Książka raz czytana, w stanie bardzo dobrym. Posiada jedynie drobne znamię, ale to zobaczycie na fotce nr 2. A na fotce numer 3 możecie podziwiać moje ukochane roślinki doniczkowe: fiołki afrykańskie :))) Mam ich 6, a kwitną w tej chwili 4. Ślicznie wyglądają i mam na ich punkcie bzika.

Jeśli będzie więcej osób chętnych do książki, to zwycięzca wybrany zostanie drogą losowania. Czekam do poniedziałku.

Miłego weekendu wszystkim :)

This entry was posted on 6.9.08 at sobota, września 06, 2008 and is filed under . You can follow any responses to this entry through the comments feed .

14 komentarze

Ja chętnie przeczytam, a po lekturze prześlę dalej.
POzdrawiam:)

6 września 2008 19:58
Anonimowy  

Cóż za wspaniały gest!

lilitin

7 września 2008 00:05
Anonimowy  

Ja książki nie chcę. Sama ją przeczytałam i też po tej lekturze mam mieszane uczucia. Pisałam o tym na swoim blogu. Bardzo byłam ciekawa innych opinii o tej książce a pierwsza która przeczytałam również nie do końca jest pozytywna. Hmmmmm...... coś musi być na rzeczy.

7 września 2008 08:21

A to może ja się zgłoszę do losowania? Mi książek nigdy mało, zwłaszcza jeżeli są o tematyce w którą jeszcze nie było dane mi się za bardzo zgłębić. A fiołki też lubię, zarówno afrykańskie jak i alpejskie :)

No i wybacz prowincjonalna nauczycielko, że teraz z losowaniem zrobiłam Ci konkurencję! ;)

7 września 2008 12:52

Pani Katarzyno,
nic to:)))

7 września 2008 13:05

Marzy mi się przeczytanie tej książki, proszę o uwzględnienie mnie w losowaniu. Pozdrawiam :)

7 września 2008 18:47
Anonimowy  

również chętnie skorzystam z tak miłej propozycji.

7 września 2008 20:54
Anonimowy  

Zaintrygowały mnie te mieszane uczucia Inblanco i Rr-odkowej. W związku z powyższym poproszę ładnie mnie też w losowaniu uwzględnić... Pozdrawiam.
PS. Z drugiej strony to bardzo dobra reklama dla książki ;-)

7 września 2008 20:55
Anonimowy  

haha, a mnie rozbawiło to zdjecie na ktorym prezentujesz mikro plamke na grzbiecie
i nie zrozum mnie opacznie, ale niniejszym wcale sie nie zglaszam do losowania
pozdrawiam:D

7 września 2008 22:12
Anonimowy  

To ja też się zgłaszam! A co ;)

8 września 2008 10:20

Rr-odkowa - toś mnie zaintrygowała ;) Ja też czytałam gdzieś (za żadne skarby nie pamiętam, gdzie to było) recenzję, ale właśnie pozytywną. Ciekawe... ;)

Lilitin - dziękuję :) Wiesz, tak sobie teraz pomyślałam, że może to był Twój akces do losowania. Przepraszam, ale dopiero po losowaniu przyszło mi to do głowy. Mam nadzieję, że nie poczułaś się urażona :(

Ice33 - to nawyk z allegro :) Tam nauczyłam się drobiazgowo opisywać sprzedawana książkę, bo określenie: "stan bardzo dobry" dla różnych ludzi ma wiele znaczeń :)

8 września 2008 16:09
Anonimowy  

Tak sobie teraz myślę ..... to dobrze świadczy o książce gdy wzbudza tyle uczuć. Przynajmniej długo będziemy o niej pamiętać, bo mimo wszystko uważam, że to dobra książka. Nie wybitna, ale dobra.

8 września 2008 18:36

TO nie był moje zgłoszenie do losowania ;) Mam książkę na półce i to chyba u mnie czytałaś tą pozytywną recenzję ;)

8 września 2008 18:44

Lilithin - no oczywiscie, że Ty to Ty ;) Przecież nawet się wypowiadałam u Ciebie.
Rany, skleroza nie boli. Nic a nic ;)))

8 września 2008 20:39

Prześlij komentarz