Spróbuję i ja rozprawić się z mijającym właśnie 2008 rokiem, który statystycznie zamyka mi się w 73 przeczytanych książkach.
A gdybym miała się pokusić o stworzenie kategorii, za które przyznałabym nagrody Obwoluta'2008, to pewnie byłoby tak:
(teraz wychodzę na scenę w powłóczystej szacie, z wypieszczoną fryzurą i pożyczoną biżuterią (tak niby robią gwiazdy - jak szaleć, to szaleć) i drżącymi z przyjęcia, uszminkowanymi na czerwono ustami wyszeptam: Diamonds Are A Girl's Best Friend...
A może jednak innym razem? ;)))
Wracam na ziemię. Obwoluty'2008:
Największe zaskoczenie:
- "Jakbyś kamień jadła" i "Schodów się nie pali" Wojciecha Tochmana
(tak dobre i polskie? No właśnie. Przepraszam za brak wiary w rodzimą twórczość. Abstrahując od narodowości autora, to po prostu doskonałe reportaże. Już mam kolejny tomik pt."Wściekłe psy" i nie mogę się doczekać lektury. Mam też na regale kilka polskich powieści, napisanych zarówno przez tych młodych wiekiem jaki i dojrzałych już pisarzy i wydaje mi się, że dla mnie 2009 rok to będzie rok polskiej literatury. Oby :)
Najgorsza książka:
- "Kapłan" Krzysztof Kotowski
(ta nominacja chyba co nieco mnie usprawiedliwia, odnośnie mojego dotychczasowego stosunku do twórczości znad Wisły. Dla mnie koszmar, horror, potworek, maszkara, zmora itd, itd, roku.)
Czytadło Roku:
- "Terror" Dan Simmons
(czytane z wypiekami na twarzy, gdy odłożenie książki wiązało się z doświadczaniem bólu prawie fizycznego. Bezapelacyjne pierwsze miejsce, bo przypomniały mi się emocje przeżywane podczas lektury "Hrabiego Monte Christo" Dumasa. To moja miara Czytadeł ;)))
Kryminał Roku:
- "Zapora" Henning Mankell
(to było oczywiste. Ciekawe jednak, jak będzie w przyszłym roku, gdy mój ulubieniec nic nowego nie wyda... Mam na oku kilku godnych autorów, taki np. Larsson - w czytaniu w styczniu! )
Subtelność Roku:
(no wiem, że dziwaczna kategoria, ale skoro mogę sobie pozwolić na szaleństwo, rozpustę i orgię w rozdawaniu nagród i batów to ... sobie pozwalam :)
- "Hanulka Jozy" Kvety Legatovej
(nie do końca jestem przekonana, czy siłą tej książki jest właśnie owa delikatność, czy może raczej połączenie łagodności z destrukcyjną siłą, subtelności z prostactwem. Przenikanie się tych elementów w życiu Hanulki i mieszkańców Żelar dało piękną, poetycką opowieść o miłości, dojrzewaniu, poznawaniu swoich marzeń, potrzeb, budzeniu się do życia. Cudowna książka.)Książka Roku:
(znowu skorzystam z prawa do zmiany regulaminu, bo to w końcu ja go ustalam, czyż nie? Nie będę się ograniczać do jednej książki, bo to a wykonalne, to se neda, jak mawiąja bracia Czesi. Kolejność bez znaczenia. Lecimy.)
"Droga" Cormac McCarthy
"Betonowy ogród" Ian McEwan
"Brzemię rzeczy utraconych" Kiran Desai
"Gdybym ci kiedyś powiedziała" Judy Budnitz
"Bliźnięta Fahrenheit" Michel Faber
Autor Roku:
Wojciech Tochman(za wrażliwość, umiejętność słuchania, pokorę i to coś, co sprawia, że po przeczytaniu książek Tochmana człowiek chce stać się kimś lepszym i to pragnienie wydaje się być tak zwyczajne i naturalne. Dziękuję)