Podobieństwo Toni do Izabeli Łęckiej objawia się głównie w tym, że obie są dziećmi swoich czasów. Tomasz nieustannie traktuje Tonię jak "dziecko" a jej ta sytuacja odpowiada. Lubi o sobie mówić jako o "głupiutkiej gąsce". Pewnie jej bezbronność miała być uwodzicielska dla otoczenia. Jej decyzje o zamążpójściu, choć tak prozaicznie głupie, wcale takie nie były w oczach rodziny. Mimo, iż czytelnik od razu domyślał się, że nastąpi teraz katastrofa, to czy można się dziwić Toni? Karmionej od małego poczuciem wyższości, dorastającej w przekonaniu, że jest kimś lepszym, ze jej rodzina jest jej biletem wstępu do każdego, prawie każdego, domu?
Biedna, ograniczona Tonia. Mann mistrzowsko ją scharakteryzował, choć bardzo blisko w tym wszystkim mu do mizoginizmu. Zresztą świetnie, choć oszczędnie nakreślił też kuzynki Toni Fryderykę, Henrykę i Fifi - stare panny, złośliwe, z zaciśniętymi ustami.
Książkę wciąż czytam. Jestem na 428 str/734 str.
Komediantka Władysław Reymont
2 lata temu