Walka z Tołstojem i uściski dla House'a  

Posted by Inblanco in ,

Czytam "Wojnę i pokój" Tołstoja i o ile na początku bardzo mi się podobało, to teraz zaczynam przysypiać nad książka. Dosłownie! Fragmenty frontowe są zazwyczaj nużące, jak dla mnie. Tak, wiem, że to powieść o _wojnie_ ale czy leniwie sunące wojska są interesujące? Dla mnie nie. Na szczęście teraz się trochę ożywiło: książę Andrzej wrócił od cesarza i poznał historię mostu w Wiedniu.
Wątpliwości wyrażam po pierwszym tomie, czy raczej w jego trakcie.

Za to bardzo mnie cieszy informacja, że TVP zakupiła serial amerykański "House M.D.". Ta historia jest tak kompletnie inna od tych wszystkich szpitalnych opowieści, że już za samo to należą się brawa dla scenarzystów. Choć House nie jest tak kompletnie samotny w swoim zachowaniu: pokrewną mu duszą jest Christina z "Grey's Anatomy", choć jej postać jest jednak łagodniejsza. Oj, jak ja lubię tego drania!

This entry was posted on 29.8.07 at środa, sierpnia 29, 2007 and is filed under , . You can follow any responses to this entry through the comments feed .

2 komentarze

Anonimowy  

Mnie w "Wojnie i pokoju", gdy już przebrnęłam (za drugim podejściem) przez I rozdział nafaszerowany francuzczyzną, najbardziej nużyły wywody Tołstoja o Napoleonie, Rosji: wszystkie te wstawki filozoficzno-historiozoficzne. Na dodatek, w przypadku tej powieści syndrom "nielubienia głównej bohaterki" rozciągał się u mnie na wszystkie postaci!(No, może jeszcze Andrzej Bołkoński był do przyjęcia). Co zaczynałam do kogoś czuć sympatię, to zaraz ta osoba zachowywała się w sposób tak głupi, że mnie odrzucało.
PS. Podoba mi się Twój blog:) Trafiłam tu przez Zosię i będę zaglądać.

11 grudnia 2007 21:08

Rzeczywiście, dużo w tej powieści nużących fragmentów :)
Ale ma też jakąś magiczna siłę przyciągania, która nie pozwala mi się poddać. I wobec tego, owszem mam książkę obok łóżka. Dzielnie obiecuję sobie, że ja przeczytam. Hmmm...

I witam serdecznie :))

14 grudnia 2007 20:22

Prześlij komentarz