No i po wakacjach  

Posted by Inblanco in

No i mamy już 1 wrzesień. Na dodatek zrobiło się chłodno i szaro, więc mam wrażenie, że nadeszła jesień. W zasadzie lubię tę porę roku, bo najbardziej sprzyja czytaniu, gdy ciemno jest już o 17 a za oknem pada deszcz i hula wiatr. A u mnie w pokoju pachnie waniliowy rooibos, plumka sobie cicho muzyczka, piesek grzeje miejsce na sofie ... :) Ale mi szkoda lata...

"Sierpień to pora, w której objawia się prawdziwa światłość lata. Zmysłowa jak saksofon tenorowy. Tak odmienna od fanfar wiosny czy jesiennych smyczków. Widzialne granulki słonecznego światła opadają niczym w zwolnionym tempie, muskając skórę - można je łapać językiem jak płatki śniegu. (...) Krajobraz pokłada się, pękaty i dumny niczym ciężarna kobieta, szukająca wytchnienia."


Czytam właśnie "Co widziały wrony" Ann-Marie MacDonald i to stamtąd ten przepiękny fragment. Ładny, prawda?
Czytam jednocześnie utwory trzech autorów: Tołstoja, MacDonald i Gavaldy. Ta ostatnia podoba mi się najmniej, choć przecież "Po prostu razem" jest moim zdaniem bardzo przyzwoitą powieścią. "Kochałem ją" jest historią dwóch zagubionych osób, porzuconej przez męża Chloe i nieszczęśliwego w małżeństwie teścia Chloe, któremu przytrafiła się nieszczęśliwa miłość, gdy miał około 40-stki. Smędzą o swoim nieszczęściu oboje a mnie to kompletnie nie interesuje. No, ale jeszcze nie skończyłam.
Moje ostatnie okrycie to ... chłopięce chóry :) Bardzo podoba mi się The Vienna Boys' Choir. Kto by pomyślał?

This entry was posted on 1.9.07 at sobota, września 01, 2007 and is filed under . You can follow any responses to this entry through the comments feed .

0 komentarze

Prześlij komentarz