Czytam właśnie "Ugrofińską wampirzycę" i czerpię z tej lektury wielką przyjemność.
Przezabawne i inteligentne. Bardzo podobają mi się zderzenia prozy dnia codziennego z nadprzyrodzonym, bądź co bądź, bytem wampirzym.
A oto próbka dialogu między główną bohaterką a jej dawnym znajomym ze szkoły. Jerne pisuje bajki.
"- To jest królik. To znaczy moje zwierzątko. Królik.
- On jest głównym bohaterem?
- Tak. Nazywa się Inicjatyw.
- Co jest, skończyłaś anglistykę? Nie cierpię, kiedy tak wyskakujesz ze swoją znajomością języka. Dlaczego on nie ma normalnego węgierskiego imienia?
- Kiedy wy zaczniecie się nazywać Stosunek Przerywany, to dam mu na imię Przedsięwzięcie, nie wcześniej."
I na zakończenie moja dzisiejsza mantra: byle do piątku, byle do piątku, byle do piątku...
Ktoś się przyłączy ?
;)
Komediantka Władysław Reymont
2 lata temu