Właśnie czytam...  

Posted by Inblanco in


"Sens nocy. Spowiedź" Michaela Coxa.
Miłe odkrycie, bo czyta mi się przyjemnie. Ta grubaśna księga nawiązuje do pisarstwa wielkich XIX-wiecznych: Dickensa, Collinsa. Z tym, że Collinsowi nie dałam rady (Zosik, też tego nie zmogłam w swoim czasie :) a Cox mnie wciągnął w swój świat.

Rzecz dzieje się w Londynie, w latach 1854-1855. Główny bohater i jednocześnie narrator, krok po kroku odsłania przed czytelnikami swoją przeszłość. Wszystkie jego działania, włącznie z morderstwem, o którym czytamy już na pierwszej stronie powieści, wynikają z chęci zemsty. Retrospekcja pozwala poznać motywy tych niecnych czynów. Edward cofa się w czasy dzieciństwa, potem opisuje lata spędzone w szkole w Eton, gdzie spotkał swojego śmiertelnego wroga.
Dużą rolę odgrywa też tutaj mroczny Londyn spowity siną mgłą, z przybytkami uciech, pubami, cmentarzem czy ciemnymi zaułkami. Mężczyźni pełni galanterii w stosunku do dam, doskonale opanowali sztukę pozorów: nawet rozmowa mordercy z szantażystą ma być prowadzona jak między dwoma dżentelmenami!

Tajemnice bohatera odkrywane są po kawałeczku: wspomina np. o wielkiej miłości, ale nie przedstawia żadnych szczegółów, z zaznaczeniem, że nie czas jeszcze na to, sugerując przy tym jakąś mroczną tajemnicę :)

Czasami znajdują się fragmenty nieco przydługawe, ale ogółem podoba mi się. Co stwierdzam po 138 str. Na 580 str.

This entry was posted on 10.3.08 at poniedziałek, marca 10, 2008 and is filed under . You can follow any responses to this entry through the comments feed .

3 komentarze

Anonimowy  

O...to chyba coś co lubię!:) Swego czasu zaczytywałam się Dickensem, fascynowała mnie właśnie ta mroczność przedstawianej rzeczywistości. Dzięki Inblanco:)

11 marca 2008 08:39
Anonimowy  

Przeczyć nie będę, że faktycznie Wilkie Collins trochę przynudza ;)

11 marca 2008 13:36

Foxinaa, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz:)
Zosik, no ciężko mi szło pokonywanie kolejnych stron "Kobiety w bieli" i w końcu zarzuciłam książkę na rzecz innych dzieł. Ciekawszych. Może obejrzę film? I wtedy odkryję urok tej historii?

11 marca 2008 18:09

Prześlij komentarz