Prywata
Ostatnie dni obfitowały w różne niespodzianki i na czytanie było mało czasu. Ale to nawet dobrze, trochę abstynencji też mi się przyda.
Czy wiecie jak schudnąć 1,1 kg w dwie godziny? Wystarczy ściąć włosy... ;)
Zapuszczałam włosy od 8 lat, ale oczywiście je podcinałam i długość miały raczej zwyczajną, bo kończyły się gdzieś tak 5 cm za łopatkami. Ale cholery grube są i sztywne, więc bałam się wszelakich eksperymentów. Nosiłam grzecznie związane, albo podpinane. Tym razem jednak powiedziałam sobie dość i zaryzykowałam. Wizyta u fryzjera zakończyła się sensacją. Najpierw włosy obmacywały fryzjerki, potem i klientki... Czułam się trochę jak taka małpa w cyrku ;)
Ale mam krótkie włosy! Nie tak całkiem, bo ubożuchną kitkę też z nich sklecę. Czuję się ... jak nie ja. Zmiana ogromna. Jestem zadowolona, choć wkurza mnie to, że muszę wstawać 15 minut wcześniej. Bo po nocy oczywiście każdy włos sterczy w inną stronę.
Znowu byłam we Wrocławiu, połaziliśmy trochę po pubach. Wszędzie pełno ludzi, ale w odróżnieniu od moich rodzimych miejsc tego typu, nie widziałam tam młodzieży gimnazjalnej. Przedział wiekowy znacznie przyjemniejszy bo tak 20-40, więc w końcu nie czułam się jak opiekunka w przedszkolu ;)
Przywieźli mi sofę, ale nie mam kiedy się na niej wylegiwać. Ciągle coś: a to wizyta u alergologa (nie jestem uczulona na psa, juuppii !!!), a to konieczność wyjścia na większe zakupy, a to inne pierdoły. Zapomniane koleżanki też się dobijają, więc tak mi leci ten czas przez palce, ale nawet przyjemnie... nie powiem :)
Czytam z wielką przyjemnością "Wóz ognisty" Patricka White'a. Nawet nie wiedziałam, że był laureatem literackiej Nagrody Nobla. Książka przypomina mi trochę Faulknerowe pisanie, podobna gęstość tekstu (... cokolwiek to znaczy ...;).