Tyrania "normalności".
Dlaczego zasady ustanowione przez jedną grupę społeczną mają stać się normą dla wszystkich? Czemu ustanawiane są prawa uniwersalne? Odgórnie podporządkowujące sobie każdą duszyczkę. Znam na to odpowiedź. Pewnie jak większość z nas. Dla dobra ogółu. Dla mojego dobra. Abstrakt? Banał? Pewnie tak, ale dający względne poczucie bezpieczeństwa.
Co jednak, gdy jednostka zechce wyrwać się z tych "więzów"? Sprawdzać siebie? Szukać doznań, które dla społeczeństwa będą w najlepszym wypadku objęte tabu?
Główna bohaterka to Gillian, studentka żeńskiego koledżu, która uczęszcza na warsztaty poetyckie prowadzone przez fascynującego mężczyznę. Andre oczarowuje nie tylko Gillian, pod jego urokiem pozostają wszystkie uczestniczki zajęć.
Profesor ma ekscentryczną żonę, rzeźbiarkę Dorcas - para ta wzbudza wiele kontrowersji w spokojnym Catamount, mimo, że akcja toczy się w latach 70. , pełnych swobody i hedonizmu.
W międzyczasie w miasteczku dochodzi do serii podpaleń. Miejsca tych pożarów często związane są w jakiś sposób z Andre i jego żoną...
Wtedy też Gillian udaje się zbliżyć do pary małżonków i wkracza w ich dziwaczny świat. Pełen manipulacji, wynaturzeń i brudu.
Człowieczeństwo wg Andre jest słabością. "W człowieczeństwie nie ma szczęścia, tylko w ucieczce przed konfliktami" Ratunkiem jest więc życie poza normami, które zamieniają się w ograniczające wolność jednostki kajdanki...
"Jesteśmy bestiami, to jest nasze pocieszenie" w to wierzy i Andre i Dorcas. I to hasło realizują.
A obserwatorem i uczestnikiem staje się Gillian, młoda, naiwna dziewczyna...
Czym jest sztuka? Czy może bezkarnie łamać bariery? Dyskredytować normy społeczne? Oates zmusza do wielu pytań.
A ja? Bestia we mnie jest raczej uśpiona. Chociaż ostatnio kupiłam t-shirt z napisem " Good girls do bad things". I tylko nie wiem, czy to manifestacja czy przypadek (bo ładny kolor bluzka miała;) ? I czy to się liczy?
;)
4/6
Komediantka Władysław Reymont
2 lata temu