"Sztuka bycia Elą" Johanna Nilsson  

Posted by Inblanco in


Niewątpliwy przebój blogowy :) I całkiem zasłużenie. Tym, którzy się opierają różnym modom, powiem głośno: nie bójcie się! Tym razem nie warto być na przekór, choć to często bywa kuszące... Sięgnijcie po tę książkę, a przeżycie rożnych emocji gwarantowane.

Wczoraj widziałam Wąchacza (psa najpierw Albina, potem Eli) i rzeczywiście charczy jak zdezelowana rura wydechowa. Właścicielka brzydkiego stworzenia (obstawiam, że to buldog angielski a nie francuski) pewnie nie wiedziała, że to stary, dobry Wąchacz ... a szkoda. Bo może nie zna potencjału własnego psa? ;)))

Nilsson stworzyła bardzo sugestywną opowieść o dziewczynie, której wchodzenie w dorosłość naznaczone zostało traumatycznym przeżyciem. Nagle, porządek świata, jej świata runął, gdy okazało się, że rodzice postanowili wziąć rozwód. Nawet jeśli Ela miała wtedy 21 lat... no i co z tego? Rodzina stanowiła dla niej bezpieczną przystań, do której zawsze można przybić, gdy nadciąga sztorm czy malutka burza. Gdy tego zabrakło, zabrakło również poczucia, że są wartości na których można budować swoją przyszłość.
I Ela przestaje kreować własną przyszłość. Ale to nie oznacza, że akceptuje rzeczywistość. Walczy z otoczeniem, samą sobą i jednocześnie do szaleństwa pragnie bliskości, akceptacji. To daje jej 6-letnia Klara, dziewczynka, którą Ela musi się zaopiekować. I stopniowo, wraz z rodzącym się uczuciem do dziecka, dziewczyna zaczyna walczyć nie Z ale O. A to już jest jakiś cel... przyszłość...

Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie. Wiemy, co Ela myśli, jak bardzo się boi, często wzrusza, roztkliwia nad sobą, złości, wpada w depresję. Zdania często są króciutkie, sprawozdawcze, ale przez to bardziej dramatyczne.
"Jest noc, a ja nie śpię. Myślę o ciele. O ciele mężczyzny. Przy moim. Nie wolno mi tak mysleć. Nie wolno tęsknić. Tęsknota jest okrutna. Tęsknota jest reklamą, która nie dotrzymuje obietnic. Związek oznacza wysiłek. Trzeba iść na kompromis. Nie chcę ani się wysilać, ani iść na kompromis. Chcę żyć."

"Sztuka bycia Elą" to naprawdę dobra powieść o podejmowaniu wyzwania, jakim jest życie. A więc Elu, trzymam za Ciebie kciuki.

5/6

This entry was posted on 8.7.08 at wtorek, lipca 08, 2008 and is filed under . You can follow any responses to this entry through the comments feed .

6 komentarze

Anonimowy  

Gdybym nie była przekonana wcześniej, Twoja recenzja z pewnością skusiłaby mnie do błyskawicznego przeczytania książki:)))

8 lipca 2008 23:32
Anonimowy  

Ale zauważ, że książkowa moda blogowa [ta tutaj, wewnętrzna] szalenie różni się od tej rynkowej. Za tą modą podążam chętnie, bo dyktują ją gusta czytelnicze, a nie powiązania autor-wydawca-pieniądz.

"Sztuki..." nie czytałam. Jeszcze. Ale od pewnego czasu leży na półce i czeka na swoją kolej;)

9 lipca 2008 14:41
Anonimowy  

bardzo się cieszę, że i Tobie się spodobała;) Tak, to zdecydowanie przebój wśród książkowych miłośników...

9 lipca 2008 23:17

Foxino- i vice versa :)))

Litero- a to prawda. Choć czasami przez to cierpi stan mojego konta bankowego: czytają ci blogowicze książki o których żadna biblioteka nie słyszała... A że muszę, no po prostu muszę, je tez przeczytać, to zmieniam listę rzeczy niezbędnych do życia. Z korzyścią dla książek :)))

Chiaro - dzięki za jakże piękny trop literacki :)

10 lipca 2008 22:18
Anonimowy  

Oj, po recenzji Twojej i Foxiny, nie mogę już nie sięgnąć po tę książkę (a wcale początkowo sięgać nie zamierzałam, przekabaciłyście mnie! ;)

10 lipca 2008 22:25

Annie - miłej lektury :)

11 lipca 2008 18:58

Prześlij komentarz