Marność nad marnościami, ale na upalne popołudnie, gdy leżąc na wygodnym posłaniu, ma się pod jedną ręką słodkie, nagrzane słońcem śliwki a pod drugą zimne napoje z aromatyczną limonką, to lektura "Kapłana" nawet zdaje egzamin. W innych warunkach nie polecam.
Lubię fantastykę, nie mam awersji do pomysłów "rodem z kosmosu" i nie dlatego skazuję Kotowskiego na banicję w moim czytelniczym królestwie ;)
Brakowało mi w jego utworze wiarygodnych postaci! Które miałyby jakieś życie wewnętrzne. Oto maluczcy spotykają na swojej drodze Niewyobrażalne Zjawiska. I co? Po 10, może 15 minutach przechodzą nad tym do porządku dziennego. No nie wierzę w to! A postać kobiety... wrrr! Co doktor Ola miała wnieść do powieści? Poza głupawymi tekstami?
Nie chce mi się streszczać fabuły, posłużę się więc gotowcem:
"Seria dziwnych, trudnych do wytłumaczenia zdarzeń, zaginięć, rytualnych zabójstw wstrząsa miastem. Policja szybko orientuje się, że kluczem do rozwiązania zagadki jest tajemniczy duchowny, którego śladem rusza dwójka śledczych. Czy prastare mity o potężnym bractwie aurelitów mogą okazać się prawdziwe? Czy ich mroczny plan właśnie zaczyna się ziszczać? Wreszcie - kim jest człowiek o niezwykłych zdolnościach, nazywany przez wtajemniczonych Kapłanem, którego lękają się nawet aurelici. Legendy mówią, że on jako jedyny, może pokrzyżować zamiary bractwa."
Powieść bliźniaczo podobna do swego starszego brata, "Kodu Leonarda da Vinci".
Dla jednych będzie to zachęta, dla innych ostrzeżenie. Czytadło, ale że się tak brzydko wyrażę "niedorobione".
Jak ktoś szuka fabuły, która wciąga i bazuje na tak modnej teraz dziejowej teorii spisków, to polecam. Z pewnością książka ma swoich zwolenników i nawet rozumiem dlaczego. Mnie jednak nie przekonała.
2/6
Komediantka Władysław Reymont
2 lata temu