Hrabalowskie memento  

Posted by Inblanco in

Gdy układałam koleją partię książek na regale, zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem tak jak w "Zbyt głośnej samotności" Hrabala nie przyjdzie mi skończyć pod książkami... bo w końcu ile można tam dokładać tych woluminów?

Sądziłam, tak z rok temu, że właśnie nastąpił _ten_ moment, że wykorzystałam już każdą wolną powierzchnię, każdy możliwy układ i niemożliwością jest wepchanie na półki choćby jednej książki. A figa! Potrzeba matka wynalazków :)
Tak więc, albo mam cudowny mebel w domu, który się niedostrzegalnie dla oka rozrasta albo znalazłam genialny sposób na możliwie najbardziej ekonomiczny i wydajny układ książek... Obie opcje mi się podobają :)

Przedstawiam nowych mieszkańców regału (choć niektórzy awansowali już na półkę przy łóżku)



Od góry:


"Anioł panny Garnet"
"Synowie i Kochankowie"
"Moja piękna pralnia"
"Błogosławieni, którzy robią ser"
"Grecki skarb"
"Mały biały samochód"
"Belcanto"
"Niech wieje dobry wiatr"
"Bracia"
trylogia Pearl S. Buck "Ziemski dom"
"Przepaść między nami"
"Święte gry"


A za chwilę, gdy się ostatecznie zdecyduję złożę zamówienie z okazji Targów. I będę czekała na przesyłkę.

Miłej niedzieli
U mnie mgła, ale zaraz idę na długi spacer. Jak wrócę, to sobie poczytam :)

This entry was posted on 26.10.08 at niedziela, października 26, 2008 and is filed under . You can follow any responses to this entry through the comments feed .

12 komentarze

Gratuluję:)
Ciekawa jestem tego mebla i/lub tego sposobu na układanie ksiażek. Zdradzisz?
:)
P.S. Też pójdę na spacer. Do biblioteki, bo jedna w moim mieście jest czynna także w niedzielę;)

26 października 2008 11:13

WOW! Super. Ja właśnie intensywnie pracuję nad zmniejszeniem stosu i dzięki chorobie mi wychodzi. Chciałabym do końca roku wykończyć stosik aktualny:) Ciężko będzie, bo w grudniu mam conajmniej dwie okazje do dostawania prezentów...

26 października 2008 12:26

Bardzo przyjemny stosik :) "Święte gry" mam zamiar kiedyś przecztać (może nawet w nie tak dalekiej przyszłości). Będę czekać na recenzję "Greckiego skarbu". Przygodę z tym pisarzem zaczynam od "Pasji życia" (z merlinowej promocji).
Ciekawa jestem na co się zdecydowałaś ostatecznie w promocji -25%.

26 października 2008 17:14
Anonimowy  

Piękna "wieża Babel" gwarantuje pożyteczne spędzanie czasu:) Ja też w związku z promocją wrzucam książki do koszyka, ale w końcu i tak będę musiała z czegoś zrezygnować.

26 października 2008 17:47
Anonimowy  

wow. sporo tego. Linda Olsson - boska// Bracia - równiez/ Pearl Buck - mniam...
ja wlasnie czekam na mnowe meble w tym regał ale czuje ze chyba okaze sie za mały ;'))))

26 października 2008 18:19
Anonimowy  

Gratuluję! ładny stos! coś ten "Grecki skarb" mnie prześladuje- na kliku blogach już zrecenzowany lub zakupiony...A miałam czekac do Świąt ... Miłej lektury, inblanco.

26 października 2008 20:54

Imponujący stos:)Mam nadzieję, że w moim przyszłym domu (o ile taki będzie), znajdzie się miejsce na "małą" bibliotekę:)
Miłego czytania;)

26 października 2008 21:25

Mbmm - już to sobie wyobrażam: niedzielna wyprawa do biblioteki... hmm, cudnie. Choć często i z chęcią chadzam do mojej biblioteki, to jednak zawsze ta wizyta ma na sobie piętno pośpiechu. Jakoś tak dziwnie wychodzi, że w tygodniu nie mam za bardzo czasu na dłuższy pobyt. Za to w niedzielę po porannej kawie, przed obiadem... może napiszę jakąś petycję do dyrekcji? ;)

Co do "tajemnicy" mojego regału - książki stoją w dwóch szeregach, między nimi wpycham ostatnio trzeci, a do tego układam na stojących książkach kolejne stosy, tym razem na leżąco. No i mam wzmocnione półki... zostały przyśrubowane ;)
Więc to chyba jednak wyjątkowy mebel, a nie jego właścicielka ;)))

Anno - życzę szybkiego powrotu do zdrowia :) Właśnie sobie uświadomiłam, jak to już niedaleko do grudnia! Tylko, że przed nami do przejścia jeszcze listopad - nie lubię tego miesiąca :(

Lilithin - co do Stone'a, to ja miałam już jedno, nieudane z nim spotkanie. Zaczęłam od "Udręki i ekstazy" i zupełnie nie mogłam pojąć fascynacji tą prozą, ale jak kiedyś pisałam na blogu, kompletnie nie wiem czemu. Bo Stone proponuje czytelnikowi, to co mnie jak najbardziej pociąga - skąd więc ta udręka bez ekstazy? Czeka mnie podejście numer dwa. Zobaczymy :)

Nutto - ja z koszykiem kombinuję już od kilku dni i wciąż nie jestem zadowolona ani ceną ani wyborem. Najbardziej złości mnie to, że brakuje niektórych wydawców w tej promocji: Czytelnik, Piw, Albatros... szkoda.

Mary - gdy ja kupiłam sobie regał, to wydawało mi się, że po pierwsze miejsca to teraz mam a mam, a po drugie, że nigdy mi go nie zabraknie. Oj, naiwna byłam, co okazało się dosyć szybko.
Ze stosu najbardziej się cieszę na "Braci" i "Belcanto".

Szamanko - rzeczywiście ten "Grecki skarb" wyskakuje ostatnio często. Hm... zmiana planów, Szamanko? ;)))

Nenyo - witam serdecznie :) Mój wymarzony dom też musiałby posiadać bibliotekę: ze skrzypiącą podłogą, kominkiem i regałami z ciemnego drewna, ze starodawnym, ogromnym biurkiem, przy którym czytałabym gazety, bo książki oczywiście tylko i wyłącznie na wygodnym fotelu z podnóżkiem, otoczona poduszkami. Zimą przed kominkiem a latem przy otwartych szeroko oknach prowadzących na werandę... tja... na razie mam jeden regał, ale od czegoś trzeba zacząć, prawda? ;)

26 października 2008 22:33
Anonimowy  

hmm, chciałam powiedzieć, że u mnie najnowsze przeczytane książki są na parapecie;) czy już sięgnęłam dna??:)))

27 października 2008 19:17
Anonimowy  

O, parę znajomych tytułów:) Czekam niecierpliwie na Twoje wrażenia z Belcanto!
A, u mnie też gdzieniegdzie się trzeci rząd pojawia;)

27 października 2008 21:39
Anonimowy  

Ja wprawdzie na parapecie książek nie trzymam (bo jest za wąski niestety), za to jakiś czas temu zaczęłam się pozbywać ubrań, żeby móc książki upychać w ubraniowych szafach xD

28 października 2008 10:45

Chiaro - odpowiem przewrotnie: nie, jeśli nie mieszkasz na parterze ;)))
Ale ja mam podobnie, wpycham książki wszędzie, gdzie się da. Tak to już chyba będzie, nie wyleczę się z tego.

Padmo - znajome tytuły jak najbardziej :) Po Twoim wpisie łańcuszkowym, ostatnim rzutem na taśmę wrzuciłam do koszyka targowego w merlinie "Ludzi księgi". Wiedziałam, że nie będę żałować, a gdy dzisiaj przeczytałam Twoja recenzję, to tylko mój apetyt wzrósł. Za "Belcanto" się zabiorę, ale chyba najpierw przeczytam "Biegnij". Zresztą, sama jeszcze nie wiem. Jak zawsze ;)

Bookishaga - o to, to! Totalne szaleństwo, ale ja tam wcale nie chcę wyrównywać do normy... ;)))

29 października 2008 21:08

Prześlij komentarz