Gdy układałam koleją partię książek na regale, zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem tak jak w "Zbyt głośnej samotności" Hrabala nie przyjdzie mi skończyć pod książkami... bo w końcu ile można tam dokładać tych woluminów?
Sądziłam, tak z rok temu, że właśnie nastąpił _ten_ moment, że wykorzystałam już każdą wolną powierzchnię, każdy możliwy układ i niemożliwością jest wepchanie na półki choćby jednej książki. A figa! Potrzeba matka wynalazków :)
Tak więc, albo mam cudowny mebel w domu, który się niedostrzegalnie dla oka rozrasta albo znalazłam genialny sposób na możliwie najbardziej ekonomiczny i wydajny układ książek... Obie opcje mi się podobają :)
Przedstawiam nowych mieszkańców regału (choć niektórzy awansowali już na półkę przy łóżku)
Od góry:
"Anioł panny Garnet"
"Synowie i Kochankowie"
"Moja piękna pralnia"
"Błogosławieni, którzy robią ser"
"Grecki skarb"
"Mały biały samochód"
"Belcanto"
"Niech wieje dobry wiatr"
"Bracia"
trylogia Pearl S. Buck "Ziemski dom"
"Przepaść między nami"
"Święte gry"
A za chwilę, gdy się ostatecznie zdecyduję złożę zamówienie z okazji Targów. I będę czekała na przesyłkę.
Miłej niedzieli
U mnie mgła, ale zaraz idę na długi spacer. Jak wrócę, to sobie poczytam :)