Wysokoenergetyczna proza, z dużą zawartością cukru, więc pod koniec lektury było mi już trochę za mdło. Niby wiedziałam, że to czytadło, zaakceptowałam konwencję nieprawdopodobnych zdarzeń losowych, ale i tak autorowi udało się mnie zaskoczyć pełnym melodramatyzmu zakończeniem.
Da Chen niecnie wymiksował bowiem to, co wydawałoby się wymiksować się nie da, czyli: sceny finalne z filmów Bollywoodu, wenezuelskich telenoweli a pewnikiem gdyby mógł przygotować podkład muzyczny do swojej książki, to usłyszałabym i muzykę żywcem wyjętą z pierwszego lepszego pompatycznego dramatu amerykańskiego. Takim, co to zawsze kończy się obrazem powiewającej flagi, łopoczącej dumnie na wietrze... a bohaterowie objęci i pogodzeni, choć toną w morzu łez, odchodzą w siną dal...
Wkurzył mnie tym, przyznaję. Bo gdzieś tak do 4/5 powieści bawiłam się przednio. Wciągająca, dramatyczna opowieść o dwóch braciach, którzy przez dłuższy czas nie wiedzą o swoim istnieniu. Autor tak skonstruował powieść, że poznajemy losy Shento i Tana naprzemiennie: raz do głosu dopuszczony jest zmagający się z biedą, okrucieństwem dorosłych i samotnością Shento, raz opływający we wszystkie dobra materialne, otaczany miłością i opieką Tan.
Da Chen umiejętnie wykorzystał te kontrasty, również w prezentacji Chin i społeczeństwa: ludzi walczących o przetrwanie i stawiających się ponad prawem dygnitarzy. Rerwers i awers tej samej monety. I to bardzo mi się podobało.
Nie wiem, czy rozczarowanie zakończeniem, w moim mniemaniu przeładowane nieprawdopodobnymi zdarzeniami, nie jest tylko i wyłącznie efektem mojej nieuwagi. Bo przecież już pierwsza scena, otwierająca książkę, pokazuje w jakim kierunku zmierza autor. To był wyraźny sygnał. Najwyraźniej, choć dawał po oczach, to go przeoczyłam. Nie zdradzę dużo, gdy opiszę tę historię, bo dzieje się to dosłownie na _pierwszej_ stronie.
Poznajemy oto okoliczności przyjścia na świat małego Shento: matka, będąca w 9 miesiącu ciąży postanawia zakończyć swe życie i rzuca się z urwiska. W tym samym czasie chłopiec postanawia przyjść na świat. Więc matka spada w przepaść a chłopiec ... tak, tak, spotyka go ten sam los. Z tym, że on, zahacza o porastające zbocza urwiska drzewa i w ten sposób udaje mu się przeżyć. Dziwne? Mało powiedziane. Ale naprawdę przypomniałam sobie o tym kuriozum, dopiero gdy zamknęłam książkę.
Czy polecam? Tak. Bo choć końcówka jest jaka jest, to zdecydowana większość opowieści skrzy się od doskonale opisanych emocji, rozciągających się od nienawiści do miłości, nie zawodzi także ciekawe tło społeczno-polityczne. Może chińska opowieść o zemście i miłości musi posługiwać się takimi teatralnymi rozwiązaniami?
Czytałam to dwa dni i jakąś godzinkę w piątkowy wieczór. Przez dwa dni bawiłam się znakomicie. Dąsam się jedynie na tę jedną godzinę :)
Czyta się.
10 komentarze
hihihi:) a mnie sie podobało w całości :) fakt, że to ksiazka na 2 wieczory ale fajnie jest zatopic sie w tym rytmie, ja nawet nie zwrocilam uwagi na jakies tam marne zakonczenie. Nie spodziewałam sie po tej ksiazce jakiegos morału ani nic takiego. :)
Mr lupa - ja nie żałuję, że to przeczytałam :) Zwyczajnie fajnie się czyta.
Mary - w zasadzie ja też nie podchodziłam do "Braci" jak do powieści dużego kalibru, ale jednak
U
W
A
G
A
spojler
.
.
.
.
.
.
.
cudowne pojawienie się przybranego ojca staruszka i do tego wydostanie się krwawiącego i maltretowanego wcześniej generała Longa z oceanu pełnego rekinów... kompletnie zbiło mnie z pantałyku. Kompletnie się nie spodziewałam takiej krainy szczęśliwości ;)))
Inblanco, jestem dużo spokojniejsza po przeczytaniu recenzji; mam ksiażkę na półce i trochę się obawiałam , bo to wiek XX, a ja raczej poruszałam sie w dawnej historii tego kraju.
Właśnie takie to było ekhm wydumane. Początek szczerze mnie ubawił, bo takie brednie to czyta się bajkach, a nie w powieściach ściśle odwołujących się do realiów, ale ogólnie wspominam "Braci" ciepło, relaksująca i wciągająca powieść choć niezaprzeczalnie czytadło. Ja to nazywam "Azją dla mas", bo z prawdziwie dalekowschodnią literaturą to takie pisarstwo ma wspólną tylko lokalizację.
:D:D dobre. Ano.. wiesz. moze brakło mu pomysłu już.. ;))) tak to tłumaczmy.
Szamanko - cieszę się i wydaje mi się, że rzeczywiście możesz porzucić obawy ;) Bo choć polityka jest tam obecna, to dodaje to tylko smaku tej powieści. Ja też niewiele orientuję się w historii Chin - coś tam jeszcze pamiętam z powieści Amy Tan, którą tez polecam, jeśli jeszcze nie znasz. A zwłaszcza "Żonę kuchennego Boga" i "Sto tajemnych zmysłów". Smakowite obie!
Zosik - ja przełknęłam bezboleśnie ten początek, bo pomyślałam, że autor zmierza w stronę chińskiego "realizmu magicznego" ... co przy końcówce zamieniło się w powieść fantastyczno-awanturniczą ;) Ale nie przeczę, swój urok ma :)
Mary - no może tak, ale skoro jego małżonka to również pisarka, to nie mógł zasięgnąć opinii swojej kobity? Wyszedł by na tym na pewno lepiej P:)))
Wczoraj widziałam ją na półce z nowościami w bibliotece i odrazu skojarzyłam że ją czytałaś.
Jednak się na nią nie skusiłam ale zawsze mogę wypożyczyć :)
Judytto - znam to :) Odkąd namiętnie czytam blogi podobne uczucie towarzyszy mi w każdym przybytku powiązanym z książką :)
Hy...początek tej powieści rzeczywiście ociera się o realizm magiczny i to mi się bardzo podobało.Niestety ciąg dalszy to kiczowate i melodramatyczne losy bohaterów,którzy mogliby być bardzo ciekawymi postaciami gdyby nie byli tak bez wyrazu.Emocji i głębi w książce nie doświadczyłam.Po wszystkich wydarzeniach,przeżyciach,myślach i dokonaniach bohaterów autor się ledwie prześlizguje.W dramatycznych sytuacjach opis jest taki delikatny i lekki,że czytelnik nie koncentruje się zupełnie na cierpieniach postaci,bo te cierpienia nie są wcale jakoś bardzo widoczne.Zresztą tak samo jest z chwilami szczęścia.
Niesamowite zbiegi okoliczności można przeżyć traktując treść książki z przymrużeniem oka.
Opowieść dobrze się skończyła dla wszystkich bohaterów,co jest dość zaskakujące.Zło właściwie nie zostało pokonane przez dobro i tak dalej.I właśnie to najbardziej mi się podobało.W rzeczywistości też jest tak,że ludzie władzy różnych ustrojów,nie zostają ukarani za zbrodnie które popełnili w okresie swoich rządów.A przynajmniej nie tak jak powinni.I to był największy realizm tej książki.Reszta to baśń i bajdurzenie wplecione w polityczne tło.
Czytało się dobrze.Ale nic w życie czytelnika nie wnosi.
Prześlij komentarz
Na nocnej szafce
Audiobook
Aleksandra Marinina
czyta: Roch Siemianowski
Wyzwania Literackie
Blogi Wyzwaniowe (aktualnie 3)
-
Komediantka Władysław Reymont2 lata temu
-
-
O mnie:
Zajrzyj
Archiwum
Moja lista blogów
-
-
-
-
Czy zakup złota wciąż ma sens?1 dzień temu
-
-
Edgar Wallace, Drzwi z siedmioma zamkami.1 dzień temu
-
-
-
Drugie śniadanie à la Felicia Berliner1 tydzień temu
-
-
[Notes] Stalogy 1/2 Year Notebook2 tygodnie temu
-
Kate DiCamillo „Beverly tu i teraz”1 miesiąc temu
-
#rozmoWyliczanki: Antje Rávik Strubel3 miesiące temu
-
-
Islandia. Ludzie4 miesiące temu
-
Taktik Kombinasi dengan Taruhan Utama10 miesięcy temu
-
-
-
-
Pożegnanie?2 lata temu
-
Anonse2 lata temu
-
Zapraszam na moją nową stronę2 lata temu
-
-
-
Ursula K. Le Guin - Najdalszy brzeg4 lata temu
-
-
-
-
Nowy adres5 lat temu
-
Nowy adres5 lat temu
-
PRZEPROWADZKA5 lat temu
-
Przeprowadzka5 lat temu
-
Przeprowadzka5 lat temu
-
-
Kim jest ślimak Sam ?5 lat temu
-
-
koniec blogowania tu i nowy adres5 lat temu
-
„Żmijowisko” - Wojciech Chmielarz6 lat temu
-
Templariusz i ja, zza węgła.6 lat temu
-
-
-
Zmiana. Nareszcie!6 lat temu
-
Zapraszam pod nowy adres.6 lat temu
-
Nawyki, Karl Ove Knausgård6 lat temu
-
-
-
-
Czy ktoś tu jeszcze zagląda?7 lat temu
-
Uwaga - zmiana adresu bloga!7 lat temu
-
-
LEONARD COHEN 1934 - 20168 lat temu
-
NA WSZELKI WYPADEK8 lat temu
-
Dom na Wschodniej.8 lat temu
-
-
-
Dekada8 lat temu
-
-
-
-
Przypomnienie :)9 lat temu
-
Andrea Camilleri - "Owce i pasterz"9 lat temu
-
Jak ja dawno tego nie robiłam….9 lat temu
-
Warszawskie Targi9 lat temu
-
Tylko Ciebie chcę - film10 lat temu
-
-
-
-
Winna!11 lat temu
-
Kłamstwo na kłamstwie11 lat temu
-
-
„Bodily Harm” – Margaret Atwood11 lat temu
-
Kanapki i Czarnomroki11 lat temu
-
-
Cześć i dzięki za ryby11 lat temu
-
Archipelag odsłona numer 9 !11 lat temu
-
-
Carlos Ruiz Zafón "Światła września"12 lat temu
-
No to ładnie13 lat temu
-
Dziwne losy Jane Eyre - Charlotte Brontë13 lat temu
-
Pięć na pięć:) Gry rodzinne...13 lat temu
-
Sentyment13 lat temu
-
ZMIANA ADRESU – PRZEPROWADZKA13 lat temu
-
Przeprowadzka14 lat temu
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-