"Gargulec" nie jest książką wybitną, nie jest nawet książką bardzo dobrą ale zbiera pochwały i... słusznie. Co prawda nie bardzo rozumiem, na co autor poświecił te siedem lat przygotowań, jak podaje wydawca, zanim napisał książkę, bo specjalnie erudycyjna to ona mi się nie wydała. Dostajemy garść mitów i baśni z różnych zakątków świata, troszkę informacji o średniowiecznym piśmiennictwie, wreszcie, i to dla mnie było najciekawsze, opis przebiegu leczenia i rekonwalescencji osoby ciężko poparzonej. Te wiadomości gromadził autor przez siedem długich lat? Pomimo zauroczenia książką, tym akurat jestem zadziwiona.
Książka jest trochę ... naiwna? Kiczowata? Schematyczna? Opowieść o miłości trwającej ponad czasem ani mnie nie przekonała ani nie zaciekawiła. Ale już walka narratora z własnymi koszmarami, słabościami, ułomnościami została znakomicie przedstawiona. Ogień, jako zniszczenie ale i oczyszczenie. Z popiołów się odrodzisz... może to i ograny topos, ale jak to ładnie autorowi zagrało!
Zaprzyjaźnianie się z głównym bohaterem nie było łatwe. Oto dandys narkoman, związany z branżą porno, nie umiejący nawiązać z nikim kontaktu emocjonalnego. Trudne dzieciństwo, dorastanie bez autorytetów i wskazówek, staczanie się po równi pochyłej. Punktem kulminacyjnym staje się wypadek, który zmienia nie tylko fizys ale i psyche bohatera. Lubię tę książkę właśnie za to, że uwierzyłam w pełni w metamorfozę bohatera. W ten odwrócony proces wykluwania się motyla z poczwarki, bo tutaj piękna staje się poczwarka. A proces tego przekształcania, zmagania się ze sobą i światem... opisany jest po mistrzowsku.
Pamiętacie film "Fisher King" Terry'ego Gilliama? Jeden z moich ulubionych i moim zdaniem również i Davidsona :) Opowieść o dwóch mężczyznach: zmanierowanym gwiazdorze, takim typowym aroganckim przedstawicielu show biznesu i okaleczonego przez los, uciekającego w świat fantazji samotnika. Tak bardzo się różnią, pochodzą z odmiennych światów, ale potrafią sobie nawzajem pomóc, godząc się na trudną ale inspirującą przecież współzależność. Takie stosunki łączą też Marianne i poparzonego mężczyznę. Jest tam i magia i okrucieństwo, słabość i siła, walka i akt poddania się. "Fisher Kinga" i "Gargulca" łączy podobna wrażliwość oraz umiejętność przeplatania płaszczyzny realistycznej z fantastyczną.
Kim jest Marianne? Czy tylko wariatką czy kobietą, której miłość przełamuje wszelkie ograniczenia? Czym jest miłość? Poświęcenie? Banalne wydawałoby się pytania, ale czyż nie zadajemy ich sobie bezustannie?
No i piekło. Wiele mu w "Gargulcu" poświęcono miejsca. "Inferno" Dantego staje się archetypem piekielnych czeluści. Nasz bohater trafia tam za życia i jak wymyślił to sobie autor, zarówno dosłownie jak i w przenośni. To również zrobiło na mnie duże wrażenie.
"Gargulec" może pochłonąć czytelnika, bo napisany jest poprawnie, bohaterowie są interesujący, fabuła także. Może zirytować, gdy wyda się zbudowany z ogranych motywów. Może wzruszyć, gdy będziemy czytać o wielkiej miłości. Może zmusić do zastanowienia się, jak _ja_ będę dzisiaj/jutro walczyć z moim własnym piekłem? Może. Ale nie musi.
To nie jest wybitna książka, ale jaka piękna to historia...
6 komentarze
mnie jakos specjalnie nie rusza, tzn nie wiem jakiz to fenomen ze nagle wszyscy czytają albo Gargulca albo Koralinę. Gdzie nie wejdę tam o tych ksiazkach. No prawie ;)))
Nutto - coś w tym jest. Tak naprawdę tę opowieść można by zacząć od słow: "Dawno, dawno temu żył sobie młody mężczyzna, który nosił bliznę w sercu". Jeśli "Gargulca" potraktujemy jako baśń z XXI wieku, to te wszystkie irytujące naiwności, uproszczenia nagle nabierają sensu.
Mary - Koralinę też mam. I jeszcze Lektora ;)))
Mnie "Gargulec" przyciągał od momentu, kiedy znalazłam info o tej powieści, chociaz poczatkowo obawiałam się, że będzie to bardziej zbiór onirycznych majaków poparzonego narratora. Na szczęście tak się nie stało (najbardziej na świecie, nie znoszę, gdy ktoś mi opowiada swoje sny... rany! i w literaturze te wszystkie somnabuliczne wywody również kompletnie mnie nie pociągają, ale na całe szczęście Davidson mi tego oszczędził. No prawie)
Mary, polecam ;))))
pewnie siegne ale za czas jakis Ten boom blogowy nieco mnie przymula. Lektora tez mam ale naraze wstrzymuje sie z czytaniem. Z recencji wynika ze genialne wiec odpuczsze poki szał nie przeminie ;'))
Uwielbiam niewybitne książki z ciekawymi historiami w środku:)
Zachęciłaś mnie do poszukiwań tego tytułu, dziękuję:)
Mary - nic na siłę, ja chciałam się zabrać za Lektora, ale ilość recenzji mnie przytłacza, choć czytam wszędzie, że to dobra książka. Nadmiar, jak się okazuje też szkodzi. Trzeba przeczekać, aż znowu książka wyda się świeża i intrygująca.
Ale nie zamieniłabym tego nadmiaru, na stan sprzed roku, kiedy moli książkowych na internetowych łączach było zdecydowanie mniej. Nawet jeśli jest kilka recenzji jednej pozycji, to przy tym dobrobycie, który teraz mamy... jest w czym wybierać :) Uwielbiam to :)))
Kalio - a wiesz, że ja też? Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy ;)
Prześlij komentarz
Na nocnej szafce
Audiobook
Aleksandra Marinina
czyta: Roch Siemianowski
Wyzwania Literackie
Blogi Wyzwaniowe (aktualnie 3)
-
Komediantka Władysław Reymont2 lata temu
-
-
O mnie:
Zajrzyj
Archiwum
Moja lista blogów
-
-
-
-
-
-
-
-
Drugie śniadanie à la Felicia Berliner1 tydzień temu
-
-
[Notes] Stalogy 1/2 Year Notebook2 tygodnie temu
-
Kate DiCamillo „Beverly tu i teraz”1 miesiąc temu
-
#rozmoWyliczanki: Antje Rávik Strubel3 miesiące temu
-
-
Islandia. Ludzie5 miesięcy temu
-
Taktik Kombinasi dengan Taruhan Utama10 miesięcy temu
-
-
-
-
Pożegnanie?2 lata temu
-
Anonse2 lata temu
-
Zapraszam na moją nową stronę2 lata temu
-
-
-
Ursula K. Le Guin - Najdalszy brzeg4 lata temu
-
-
-
-
Nowy adres5 lat temu
-
Nowy adres5 lat temu
-
PRZEPROWADZKA5 lat temu
-
Przeprowadzka5 lat temu
-
Przeprowadzka5 lat temu
-
-
Kim jest ślimak Sam ?5 lat temu
-
-
koniec blogowania tu i nowy adres5 lat temu
-
Templariusz i ja, zza węgła.6 lat temu
-
-
-
Zmiana. Nareszcie!6 lat temu
-
Zapraszam pod nowy adres.6 lat temu
-
Nawyki, Karl Ove Knausgård6 lat temu
-
-
-
-
Czy ktoś tu jeszcze zagląda?7 lat temu
-
Uwaga - zmiana adresu bloga!7 lat temu
-
-
LEONARD COHEN 1934 - 20168 lat temu
-
NA WSZELKI WYPADEK8 lat temu
-
Dom na Wschodniej.8 lat temu
-
-
-
Dekada8 lat temu
-
-
-
-
Przypomnienie :)9 lat temu
-
Andrea Camilleri - "Owce i pasterz"9 lat temu
-
Jak ja dawno tego nie robiłam….9 lat temu
-
Warszawskie Targi9 lat temu
-
Tylko Ciebie chcę - film10 lat temu
-
-
-
-
Winna!11 lat temu
-
Kłamstwo na kłamstwie11 lat temu
-
-
„Bodily Harm” – Margaret Atwood11 lat temu
-
Kanapki i Czarnomroki11 lat temu
-
-
Cześć i dzięki za ryby11 lat temu
-
Archipelag odsłona numer 9 !11 lat temu
-
-
Carlos Ruiz Zafón "Światła września"12 lat temu
-
No to ładnie13 lat temu
-
Dziwne losy Jane Eyre - Charlotte Brontë13 lat temu
-
Pięć na pięć:) Gry rodzinne...13 lat temu
-
Sentyment13 lat temu
-
ZMIANA ADRESU – PRZEPROWADZKA13 lat temu
-
Przeprowadzka14 lat temu
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-