i przyniósł mi TO. Aranżacja miała być wiosenna, ale hiacynt zakupiony niedawno jeszcze nie zakwitł, więc zdjęcie upstrzone jest elementem typowo świątecznym ;) Estetów jednak uspokajam: moje pisanki wyglądają jednak lepiej. Może odrobinę lepiej, ale zawsze.
Kurczę, chyba lepiej. Siostra? Pociesz mnie...
Od dołu:
Colleen McCullough "Rzym" (tom I: Cezar i tom II: Kleopatra)
przykład niezwykłej logiki wydawniczej w Polsce. Wydano 3 pierwsze tomy (to Zysk) a potem Bellona z głupia frant postanowiła wydać kontynuację. Ale nie zabrali się za tom 4, nie, nie. To za proste. Ominęli ten zbędny bagaż i opublikowali 5 część. Ale i tak się cieszę, choć nadal nie rozumiem...
Yrsa Sigurdardotirr "W proch się obrócisz" - rzucam wszystko i zaczynam czytać :)
Joseph Gelinek - Dziesiąta symfonia
Susan Fletcher - Ostrygojady
Pearl S. Buck - Ukryty kwiat
Irving Stone - Pasja życia
- powyższe 4 pozycje to blogowe inspiracje. Najbardziej ciekawi mnie Stone i Gelinek, z racji bohaterów tychże dzieł. Do Buck wrócę jak do starej znajomej, choć aż tak długo się nie znamy. Jej klasyczność mnie przyciąga. Moim zdaniem to doskonałe antidotum na zwariowany i pędzący świat wokół.
Marilynne Robinson - Gilead
Padma pisała o tej książce, wydała mi się ciekawa i warta zdobycia. Zdobyłam więc:)
Paweł Huelle - Opowieści chłodnego morza
Autora znam m.in. z "Weisera Dawidka" - czytanego z zachwytem, ale w wieku szczenięcym. Wydaje mi się, że teraz więcej znalazłabym w tej magicznej opowieści. I chyba spróbuję, ale najpierw zmierzę się z krótką formą.
Richard Yates - Droga do szczęścia - przebój literacki i filmowy. Mam już od dłuższego czasu, ale dopiero teraz wrzuciłam na stos;)
I ostatnia pozycja.
Colin Dexter
Ostatni autobus do Woodstock
Nicholasa Quinna świat ciszy
Śmierć w Jerycho
Zadziwiająca, bo choć nie lubię głównego bohatera (może nawet nie znoszę) i w zasadzie niewiele postaci da się tam darzyć choćby odrobiną sympatii, to powieść mi się bardzo podobała. Przeczytałam na razie "Ostatni autobus do Woodstock" i jestem przerażona tekstami w książce. Dywagacje na temat:czy gwałt na kobiecie jest w ogóle możliwy...? Konkluzja? Nieciekawa, tyle powiem. Tego typu teksty padają często i w trakcie czytania ma się wrażenie, że to głębokie średniowiecze, tylko że z autami na ulicach, jako elementem scenografii.
Ale mimo głębokiej irytacji i wielokrotnego fukania w trakcie lektury, Dexter mnie zaintrygował. Uprzedzam jednak, że akcja taka.. flegmatyczno-angielska. I może właśnie to mnie przyciąga? Bo to taki staroświecki kryminał, tylko z horrorem obyczajowym zmieszany: bez makijażu i obowiązującej poprawności politycznej. Niegrzeczna książka.
Sądzę, że odbiór tych powieści teraz i w latach 70. różnił się diametralnie. Teraz wyłapywanie mieszczańskich oczywistości, które przyprawiają o dreszcze, stało się w moim mniemaniu głównym, choć niezamierzonym, walorem cyklu.
Na allegro wypatrzyłam kolejne części, ale chcę do kompletu dorzucić jeszcze "Ktokolwiek widział", bo to druga chronologicznie część po "Ostatnim autobusie..."
Polecam więc, ale ludziom o mocnych nerwach. Można się nakląć, ile wlezie, więc może przed świętami sobie darować, co by w atmosferze świątecznej nie bruździć.
I jeszcze element wiosenny, pokłosie sobotniego wypadu do lasu.

