Mam kilka dobrych książek za sobą, ale tak strasznie nie chce mi się przysiąść, by coś o nich napisać. Czytam jednak dużo i w większości jestem zadowolona z lektury. Powinnam więc uaktywnić się na blogu a tutaj lenistwo wzięło górę...
Bardzo podobał mi się nowy McCarthy czyli "Dziecię boże" - ta książka posiada moc podobną do "Drogi". Muszę jak nic rozejrzeć się za pozostałymi powieściami tego autora, ale prawda jest taka, że zetkniecie z jego proza nie jest czymś, co można określić jako przyjemność. Wiele mnie kosztuje dotarcie do ostatniej strony powieści, chociaż styl określiłabym jako... lekki? Można zarówno "Drogę" jak i "Dziecię boże" przeczytać w jeden wieczór, ale jak po tym wszystkim zasnąć?
Świetnie czytało mi się "Rachubę świata" Kehlmanna, która moim zdaniem jest doskonałą ilustracją znanego utworu Mickiewicza pt. "Romantyczność"
(...) Ufajcie memu oku i szkiełku,A do tego znakomicie napisane! Dwaj główni bohaterowie dobrani na zasadzie przeciwieństw, ale pomimo oczywistych kontrastów oboje są smutno podobni do siebie. Fantastyczna książka! I zabawna.
Nic tu nie widzę dokoła.(...)
(...)
Martwe znasz prawdy, nieznane dla ludu,
Widzisz świat w proszku, w każdej gwiazd iskierce.
Nie znasz prawd żywych, nie obaczysz cudu!
Miej serce i patrzaj w serce!"
Nie mogłabym też nie wspomnieć o "Drodze do szczęścia" Yatesa. Poruszająca i przygnębiająca, zwłaszcza gdy człowiek sobie uświadomi jak walka o wyrwanie się z szablonu jest pragnieniem każdego człowieka. Pragnieniem, które pokonane zostaje przez, może gdybym napisała, że przez potrzebę poczucia bezpieczeństwa byłoby mi łatwiej, ale wydaje mi się, że tutaj pasuje niestety aroganckie i prostackie słowo: wygodnictwo. Muszę jeszcze obejrzeć film. Książka cudowna i odważna.
Nie udało mi się natomiast doczytać "Szybkiego cashu" Lapidusa. Początek w iście hitchcockowskim stylu, ale potem autor kręcił się już tylko w kółko. Język mi się podobał, bo slangiem z pewnością mówią ludzie ze środowiska przestępczego, skoro za przeproszeniem "gówniarzeria" też się już tak porozumiewa. Pierwsze 100 stron przeczytałam z zapałem, który niestety szybko się skończył.
Przeczytałam też i godne polecenia kryminały. Ale o tym może w następnym wejściu.
Póki co, stosik:
Juli Zeh "Cisza jest dźwiękiem"
Stieg Larsson "Dziewczyna, która igrała z ogniem"
Małgorzata Szejnert "Wyspa klucz"
Amitav Ghosh "Żarłoczny przypływ"
"Leksykon fantastyki"