Podliczyłam dzisiaj, że to już 10 pisarz z którym miałam przyjemność się zetknąć podczas spotkań autorskich organizowanych dla czytelników. Dziesiąte spotkanie z kolei, ale pierwsze w mojej własnej hierarchii. Pollack jest... i tutaj mogłabym Was zasypać niezliczoną ilością pozytywnie zabarwionych przymiotników. Podobało mi się to, że nie wdzięczy się do czytelników choć z uwagą wysłuchuje każdego pytania, nawet najgłupszego i z gatunku tych powracających jak bumerang.
Na spotkanie wybrałam się uzbrojona w przeczytaną "Śmierć w bunkrze" oraz doczytanym do połowy najnowszym zbiorem reportaży "Dlaczego rozstrzelali Stanisławów". Doczytałam tylko do połowy, bo nie miałam czasu a nie dlatego, że ten utwór uważam za słabszy. Chociaż, jak się tak zastanowić, to faktycznie, w moim odczuciu jest słabszy, ale i tak wciąż dobry.
Jaki utwór przyniósł Pollackowi największy rozgłos? Przed spotkaniem odpowiedziałabym, że "Śmierć w bunkrze" która obnażyła bezlitośnie przeszłość jego rodziny. Ale pytania, które padały, najczęściej dotyczyły "Ojcobójcy" (zainteresowani tym tematem byli głównie studenci) oraz "Po Galicji" (tutaj uaktywnili się starsi uczestnicy spotkania). Osoba wprowadzająca ("zagajenie" zajęło mu... 40 minut, aż w końcu Pollack, który siedział obok dr Borkowskiego zaczął dyskretnie czyścić swój zegarek (!)) mówiła głównie o "Dlaczego rozstrzelali Stanisławów" i jak się później okazało, ludzie, którzy nie czytali tego utworu pytali się Pollacka: Dlaczego pisze pan o Stanisławowie? A nie np. o Lwowie? czy Krakowie? ;) Autor tłumaczył, że to wina wydawcy, ten tak niejednoznaczny tytuł i wprowadzający w błąd.
Z wielkim uznaniem wypowiadał się o polskiej szkole reportażu. Posunął się nawet do deklaracji, że mamy w tej chwili najlepszych autorów na świecie. Wymienił Szczygła, Nowaka, Hugo-Badera. Kapuściński to oczywiście nadal Mistrz.
Miło tego się słuchało. I to był patriotyzm, a nie nacjonalizm. Bo na spotkaniu padło odważne stwierdzenie wypowiedziane przez starszą panią, że nacjonalizm nie może być zły, bo płynie z miłości. Miłość jest dobra a to człowiek wykorzystuje ją do niecnych celów. Jako, że pani oprócz tej kontrowersyjnej wypowiedzi zalała autora opowieścią o swojej Galicji, ta kwestia pozostała niezauważona. Ale ja się z nią nie zgadzam. Nacjonalizm nie ma nic wspólnego z miłością, jemu raczej bliżej do zamaskowanych kompleksów i poczucia niższości, które żywią się pogardą i przemocą. Gdzie tutaj miejsce na miłość?
Najbardziej intymne chwile tego spotkania, to oczywiście te, w których autor opowiadał o swoich doświadczeniach związanych z powstawaniem książki "Śmierć w bunkrze". To był i zawsze będzie dla niego trudny temat, za który zapłacił depresją i zerwaniem stosunków z rodziną. Książka powstała, jak powiedział, z poczucia odpowiedzialności a nie z poczucia winy za czyny ojca. Wydał ją, bo o tym wciąż trzeba rozmawiać, chociaż są tacy, którzy mają pretensję do niego o to, że utwór ten nie powstał wcześniej, że tak długo z tym zwlekał. Zwlekał, bo nie był gotowy.
Opowiadał, jak wielką wagę przykłada do fotografii. Zbiera stare zdjęcia, szuka ich po antykwariatach, ludzie sami mu je znoszą. Rozszyfrowuje uchwycone na nich ludzkie losy. Jak sam powiedział, dla niego ważny jest ten najbardziej przeciętny z przeciętnych. Ten człowiek, który nie zasłużył się niczym wielkim, niczego nie osiągnął ale jak każdy z nas czuł w swoim życiu strach, miłość, ból. Kiedy? Gdzie? Z jakiego powodu? Autor reportaży jest od tego, by ocalić te istnienia.
Bardzo dumny był ze swojego domu na wsi, gdzie jak twierdzi ma prawdziwą bibliotekę. Bardzo lubi to miejsce. Lubi też wina austriackie i skarżył się, że w Opolu nie zaserwowano mu polskiego wina. Na co jeden ze studentów się odezwał, stwierdzając, że polskie trunki z winogron są bardzo kwaskowe i pewnie dlatego nie znajdują amatorów. Pollack zaoponował: on jest wielbicielem właśnie takich win!
Dostał też od starszego pana, jednego z uczestników spotkania, Order zasłużonych dla Opolszczyzny z czasów... PRL ;) To w ramach podziękowań za opowieść o Galicji. Autor bardzo się śmiał i stwierdził, że niestety, nie jest ubrany na galowo, więc nie może teraz przypiąć sobie tego odznaczenia:)
Na pytanie, czy napisze kiedyś kryminał, odpowiedział, że on ma w nosie kryminały. Dosłownie. Wszyscy teraz piszą kryminały, ale on nie zamierza ;))) Choć ja należę do wielbicielek tego gatunku, to Pollack ma u mnie duży plus za to.
Ludzi było dużo, co mnie bardzo cieszy. Nawet gdyby pominąć studentów germanistyki, którzy byli tam z obowiązku, to i tak sala była pełna. Na Czubaju i Miłoszewskim było raptem po 15-20 osób, wliczając w to panie z biblioteki, które dzielnie robiły za sztuczny tłum.
Mam autograf, wspomnienia i kolejne plany zakupowe. "Ojcobójca" i "Po Galicji" muszą być moje.
Martin Pollack pisze ważne książki i do tego jest czytany. To dobrze rokuje na przyszłość, taką przynajmniej mam nadzieję.
5 komentarze
Zgadzam sie z Toba co do nacjonalizmu. I zazdroszcze spotkania. Pollacka jeszcze nie czytalam, ale na mojej polce stoi "Smierc w bunkrze", do ktorej sie szykuje. Bardzo mile, ze autor okazal sie byc sympatycznym i otwartym dzentelmenem, szanujacych czytelnikow.
Świetna relacja! U nas też było kilka dni temu spotkanie z Pollackiem, niestety rozchorowałam się i nie dałam rady pójść, po przeczytaniu Twojej relacji tym bardziej żałuję...
Podpisuję się pod Padmą:) Dzięki Twojej relacji nabrałam ochoty na zapoznanie się z twórczością Pollacka.
pozdrawiam:)
Wiecie, zastanawiam się czy starsza pani wiedział, czym się rożni nacjonalizm od patriotyzmu? Bo ja mam nadzieję, że to tylko nieznajomość definicji skłoniła ja do takich sadów. Oby.
Powiem Wam, że wciąż jestem pod wrażeniem Pollacka i tego, co pisze.
:)
Prześlij komentarz
Na nocnej szafce
Audiobook
Aleksandra Marinina
czyta: Roch Siemianowski
Wyzwania Literackie
Blogi Wyzwaniowe (aktualnie 3)
-
Komediantka Władysław Reymont2 lata temu
-
-
O mnie:
Zajrzyj
Archiwum
Moja lista blogów
-
-
-
J. R. R. Tolkien, Łazikanty.17 godzin temu
-
-
-
-
-
-
Drugie śniadanie à la Felicia Berliner1 tydzień temu
-
-
[Notes] Stalogy 1/2 Year Notebook2 tygodnie temu
-
Kate DiCamillo „Beverly tu i teraz”1 miesiąc temu
-
#rozmoWyliczanki: Antje Rávik Strubel3 miesiące temu
-
-
Islandia. Ludzie5 miesięcy temu
-
Taktik Kombinasi dengan Taruhan Utama10 miesięcy temu
-
-
-
-
Pożegnanie?2 lata temu
-
Anonse2 lata temu
-
Zapraszam na moją nową stronę2 lata temu
-
-
-
Ursula K. Le Guin - Najdalszy brzeg4 lata temu
-
-
-
-
Nowy adres5 lat temu
-
Nowy adres5 lat temu
-
PRZEPROWADZKA5 lat temu
-
Przeprowadzka5 lat temu
-
Przeprowadzka5 lat temu
-
-
Kim jest ślimak Sam ?5 lat temu
-
-
koniec blogowania tu i nowy adres5 lat temu
-
„Żmijowisko” - Wojciech Chmielarz6 lat temu
-
Templariusz i ja, zza węgła.6 lat temu
-
-
-
Zmiana. Nareszcie!6 lat temu
-
Zapraszam pod nowy adres.6 lat temu
-
Nawyki, Karl Ove Knausgård6 lat temu
-
-
-
-
Czy ktoś tu jeszcze zagląda?7 lat temu
-
Uwaga - zmiana adresu bloga!7 lat temu
-
-
LEONARD COHEN 1934 - 20168 lat temu
-
NA WSZELKI WYPADEK8 lat temu
-
Dom na Wschodniej.8 lat temu
-
-
-
Dekada8 lat temu
-
-
-
-
Przypomnienie :)9 lat temu
-
Andrea Camilleri - "Owce i pasterz"9 lat temu
-
Jak ja dawno tego nie robiłam….9 lat temu
-
Warszawskie Targi9 lat temu
-
Tylko Ciebie chcę - film10 lat temu
-
-
-
-
Winna!11 lat temu
-
Kłamstwo na kłamstwie11 lat temu
-
-
„Bodily Harm” – Margaret Atwood11 lat temu
-
Kanapki i Czarnomroki11 lat temu
-
-
Cześć i dzięki za ryby11 lat temu
-
Archipelag odsłona numer 9 !11 lat temu
-
-
Carlos Ruiz Zafón "Światła września"12 lat temu
-
No to ładnie13 lat temu
-
Dziwne losy Jane Eyre - Charlotte Brontë13 lat temu
-
Pięć na pięć:) Gry rodzinne...13 lat temu
-
Sentyment13 lat temu
-
ZMIANA ADRESU – PRZEPROWADZKA13 lat temu
-
Przeprowadzka14 lat temu
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-