"Nowe" oblicze bloga ;)  

Posted by Inblanco in

  Po kilkudniowych poszukiwaniach szablonu, wgryzaniu sie w tajniki css, żmudnym dopasowywaniu kolorów, czcionek, obrazków itd. nadal byłam niezadowolona. Postanowiłam jeszcze raz poszukać kodu do mojego ulubionego szablonu, a zwie się on Aspiro, i sprawdzić jego ewentualne wersje.
   Znalazłam ich kilkanaście i pracowicie wszystkie zapisałam na dysk twardy: niepotrzebnie, bo wersja asprio, nazwijmy ją Asprio Numero3, już była poprawna. W miarę, bo choć szybko się ładuje i wyświetla pole z wyszukiwarką, trochę mi wariował  nagłówek z datą. Ale po kilkudnowym kursie dla amatorów, jaki sobie zafundowałam, potrafiłam juz sama to naprawić ;)

Najwyraźniej, odpukać, wszystko jest w porzadku.Z pewnością jest to nowsza wersja Aspiro, bo nawet okienko do wpisywania postów inaczej się obsługuje. Mam kilka nowych funkcji, ale żeby nie było tak dobrze zabrali mi korektę tekstu. Zawsze zjadam różne ogonki w tych naszych ą,ę,ł itd, więc będzie mi tej opcji bardzo brakowało.






Czytam "Pokonanych". Jutro idę po "Serce narodu koło przystanku" Nowaka  i "Historię piękna" Eco. Czeka też na mnie najnowsza Sarah Waters czyli "Ktoś we mnie". Taki początek weekendu mi bardzo odpowiada :)
Byłam w kinie na "Avatarze" i zgodnie z oczekiwaniami jestem pod dużym wrażeniem. Owszem, sama opowieść trochę naiwna i czasami niezamierzenie śmieszna, ale ja cały seans siedziałam jak zaczarowana.Rany Julek, co za efekty! NIE-SA-MO-WI-TE! Cudowne. Miałam ochotę podskakiwać na fotelu z radości, gdy widzialam, ba!,  miałam na wyciągnięcie ręki niektóre elementy scenografii.  Do kin, ludziska:)))Mary, Ty też kochana P:)))

This entry was posted on 21.1.10 at czwartek, stycznia 21, 2010 and is filed under . You can follow any responses to this entry through the comments feed .

13 komentarze

Ja oglądałam tyle różnych szablonów na blogger, że już się w tym pogubiłam. Ten Aspiro był najładniejszy, ale skoro Ty miałaś go pierwsza, postanowiłam koleżanki nie dublować, wszak szata graficzna jest ważnym rozpoznawalnym znakiem. Uważam, że bardzo dobry wybór;)

21 stycznia 2010 17:52

A ja się strasznie boję zmienić szablon, choć bardzo bardzo chciałabym. Ale czuję strach, bo nie wiem, czy nie spieprzę czegoś i nie zlikwiduję bloga. Niestety nie ma kto mi pomóc. ;(((((

21 stycznia 2010 18:38

Kalio - ja też kojarzę blogi, przynajmniej część, po szablonach. Gdy dochodzi do zmian, ciężko przyzwyczaić mi się do nowego wizerunku, ale to w końcu wykonalne ;)

Matyldo - służę pomocą:) Niestety od razu powiem, że część zakładek trzeba będzie odbudowywać na nowo, chociaż niby jest i na to sposób: (powiem od razu, że znalazłam to, jak już swoje zakładki miałam w wirtualnej próżni)

1. http://www.techieblogger.com/2008/07/how-to-change-blogger-template-without-deleting-widgets.html

2.http://www.techieblogger.com/2009/05/backup-blogger-blog-widgets-an-easy-video-tutorial.html

Pod nr dwa jest w zasadzie to samo, ale w wersji wideo. Lepiej mieć obie strony włączone, bo facet z linku nr 2 mówi z okropnym akcentem. I śmiesznym, przy okazji :)

Poza tym warto najpierw poćwiczyć. Załóż sobie nowego bloga próbnego, na tym samym koncie nawet. Dodaj notkę, stwórz jakąś zakładkę i działaj z szablonami na tym testowym blogu.
Ja załozyłam takich... 5! Trzy na jednym koncie, dwa na drugim :)

Jeśli masz pytania, pytaj. Jak bedę znała odpowiedź, pomogę :)))

21 stycznia 2010 19:55

Widzę, że jesteś fachowcem. dzięki za wskazówki. Zobaczę, jak to się je. ;) Ale nie gwarantuję, że uda mi się.

21 stycznia 2010 21:07

Szablon masz bardzo ładny:)
Ja kiedyś podejrzałam u kalio, że korzysta z gotowców, które łatwo się obsługuje.

Tak przy okazji, dzięki za dodanie mnie do listy czytaczy. Odwzajemniłam sie tym samym:)

21 stycznia 2010 21:08

Fajnie, że ten szablon okiełznałaś, bo jest śliczny. Zazdroszczę wam zakładki z nowymi wpisami na wybrane blogi, ja na bloxie nie moge takiej miec, przynajmniej nie wiem, ze mogę, ale nie widzę u żadnej z dziewczyn. Kiedy zakładałam swojego nie miałam żadnych doświadczeń z miejscami blogowymi, nie wiedziałam gdzie najlepiej, gdzie najpiękniej i jaki szablon. To wszystko dla mnie czarna magia, nie komputer, ale te edycje blogów i dodawanie różnych rzeczy itp. A moja córka miała blogi na serwerach zagranicznych, a one jakoś inaczej działają i inne mają funkcje, albo inaczej się je osiąga, w każdym razie nie chcę jej wciąż męczyć o pomoc.

21 stycznia 2010 21:12

Proszę, jaka miła niespodzianka - my chyba po prostu wszyscy nie lubimy zmian:) Muszę przyznać bloxowi, że mimo braku wielu fajnych funkcji, zmiany szablonu odbywają się bezboleśnie i kompletnie nic się nie traci. Ale za to nie ma takich fajnych szablonów wieloszpaltowych, tylko takie trochę podrabiane;) No cóż, coś za coś... A tak naprawdę i tak wszystko sprowadza się do tego, że chociaż wiem, że niby najlepiej jest na wordpressie, to jak pomyślę o zmianie, to mi się odechciewa;)

21 stycznia 2010 22:14

Cieszę się, że udało się naprawić szablon :)

22 stycznia 2010 11:38
Anonimowy  

:D
no nie wiem, nie wiem.
wolę na Alicję w krainie czarów :)

22 stycznia 2010 21:02

Matyldo - trzymam kciuki:)

naczynie gliniane - :)))

Kasiu - po tych kilku dniach badań okołoszablonowych mogę powiedzieć, że do wyboru jest ich mnóstwo, ale tylko teoretycznie. Ciężko jest bowiem znaleźć taki, który posiada wszystkie potrzebne wg nas funkcje - ten też nie jest idealny edycyjnie, ale nawet nie wiedziałam, że tak bardzo się do niego przywiązałam. Wchodząc niby do siebie, przez cały czas czułam się nieswojo, nawet określiłabym to uczucie jakp lekki dyskomfort: podobnie jest jak się zakłada gryzący sweter. Niby ładny i grzeje, ale wciąż coś uwiera... :)))

Padmo - chodziłam Ci ja koło tego WP ale zwyczajnie się go boję.
Zauważyłam za to, że rozszerza się zjawisko blogow na zamówienie, tzn, szablonów. Niesamowice podoba mi się np robota kate_mac, która zrobiła przepiękny wzór dla maga-mary z Tygla.
http://magamara.blox.pl/html

Cudowny, prawda? Odpowiada mi i kolorystyka i zakladki. Śliczny:)

Lilithin - ja też się cieszę:) I to bardzo.

Mary - ja też! Też koniecznię muszę zobaczyć Alicję. Widziałam już zwiastun w 3d - co to się będzie działo :))))
Jak widać wciąż jestem pod wrażeniem nowej techniki, proszę mi więc wybaczyć podekscytowanie;)

22 stycznia 2010 21:41

Mary, ale kiedy ta Alicja u nas będzie! W kwietniu dopiero ;)

23 stycznia 2010 00:33
Anonimowy  

ale warto poczekać. no i Johny Depp jako Kapelusznik.. ło matko umrę w kinie na zawał;))))))))))

24 stycznia 2010 19:02

I jak książka Waters?
Czytać?
Nie czytać? ;)

Mam wreszcie nieco czasu, rozgladam się pośród propozycji serwowanych przez blogi książkowe.
Pozdrawiam :)

18 lutego 2010 22:00

Prześlij komentarz