Po lekturze brawurowych Ciumków nie mogłam się doczekać kolejnej książki autora. I oto nadszedł ten dzień i mogę potwierdzić szeptane pogłoski: "Tajemnica człowieka z blizną" również jest świetna!
Paweł Beręsewicz zasłużenie zgarnia nagrody literackie i staje się ulubieńcem czytelników, bez względu na ich wiek. Lubiliście Bahdaja? Lach? Ożogowską? Beręsewicz kontynuuje tę znakomitą przecież, tradycję polskiej powieści dla dzieci i młodzieży, ale przy tym jest sobą a nie kopią mistrza Bahdaja.
Znakomite poczucie humoru, warta akcja, inteligentni bohaterowie i jakiś taki optymizm bijący z każdej powieści Beręsewicza, który ja odnajduję również u Musierowicz. Czujecie się już zachęceni?
Nie? To fragmencik:
I jak?
:))))
"Tajemnica człowieka z blizną" jest skierowana do nieco starszego czytelnika niż saga o Ciumkach, ale nie sądzę, żeby lektura tej książki nie przypadła do gustu i dzieciom młodszym.Zwłaszcza, gdy w lekturę zaangażuje się cała rodzina.
Główny wątek opiera się na tezie, że dzieci nie znają swoich rodziców, czy może aby być bardziej precyzyjną, życie mamy i taty wg pociech rozpoczyna się dopiero w momencie szczęśliwych narodzin potomków. No, może od ślubu... Ale żeby tak rodzicielka chodziła do szkoły? Miała koleżanki ze szkolnej ławy? Usypywała babki w piaskownicy? O tej prehistorii dzieci myślą w kategorii wydarzeń starożytnych, czyli było to dawno i nieprawda.
Główny bohater, Jasiek, zostaje więc skonfrontowany z zagadką: skąd jego tata ma bliznę? Aby poznać odpowiedź na to intrygujące pytanie, podejmuje działania, które zaprowadzą go do różnych, dziwnych "odkryć". Zadaje pytania, poszukuje "dowodów" wreszcie snuje domysły (ma chłopak wyobraźnie, oj ma:)
o tym, co mogło się dziać w przeszłości taty. Jasiek zaludnia ją przerażającymi zombi, romansem ojca z Umą Thurman, a nawet staje oko w oko z genialną kradzieżą najsłynniejszego obrazu Van Gogha.
Co z tej wyliczanki było prawdą? Główny bohater wspólnie z nieoczekiwanym sprzymierzeńcem (który łamie stereotypy i to jeszcze jak!) dojdzie w końcu prawdy. Ale, jak w każdym dobrym dreszczowcu, choć zakończenie przynosi satysfakcję, stawia również kolejne niepokojące pytanie.
A wszystko przez niesforny wiatr...
Paweł Beręsewicz zasłużenie zgarnia nagrody literackie i staje się ulubieńcem czytelników, bez względu na ich wiek. Lubiliście Bahdaja? Lach? Ożogowską? Beręsewicz kontynuuje tę znakomitą przecież, tradycję polskiej powieści dla dzieci i młodzieży, ale przy tym jest sobą a nie kopią mistrza Bahdaja.
Znakomite poczucie humoru, warta akcja, inteligentni bohaterowie i jakiś taki optymizm bijący z każdej powieści Beręsewicza, który ja odnajduję również u Musierowicz. Czujecie się już zachęceni?
Nie? To fragmencik:
"Kiedyś, jeszcze w przedszkolu, nasza pani - pani Ania o ile dobrze pamiętam - postanowiła porozmawiać z nami na temat tatusiów. "Kto to jest tatuś?" - zapytała i wszystkie starszaki odpowiadały swoimi rozklapanymi głosikami: "Tatuś to taki naplawiac, jak coś się zepsuje", "Tatuś to taki siłac, co mnie udźwiga jedną lącką", "Tatuś to taki pan, co siedzi w Anglii i kiedyś do nas psyjedzie". Moja odpowiedź przeszła do rodzinnej historii. Wszystkie babcie i ciocie do dziś ją cytują, ilekroć przychodzą i ze zdumieniem stwierdzają, że rosnę. "Tatuś to taki blodac - powiedziałem wtedy - co mnie moze obronic psed złymi ludziami". Tatę szczególnie rozczuliła ta część o "blonieniu psed złymi ludziami".
I jak?
:))))
"Tajemnica człowieka z blizną" jest skierowana do nieco starszego czytelnika niż saga o Ciumkach, ale nie sądzę, żeby lektura tej książki nie przypadła do gustu i dzieciom młodszym.Zwłaszcza, gdy w lekturę zaangażuje się cała rodzina.
Główny wątek opiera się na tezie, że dzieci nie znają swoich rodziców, czy może aby być bardziej precyzyjną, życie mamy i taty wg pociech rozpoczyna się dopiero w momencie szczęśliwych narodzin potomków. No, może od ślubu... Ale żeby tak rodzicielka chodziła do szkoły? Miała koleżanki ze szkolnej ławy? Usypywała babki w piaskownicy? O tej prehistorii dzieci myślą w kategorii wydarzeń starożytnych, czyli było to dawno i nieprawda.
Główny bohater, Jasiek, zostaje więc skonfrontowany z zagadką: skąd jego tata ma bliznę? Aby poznać odpowiedź na to intrygujące pytanie, podejmuje działania, które zaprowadzą go do różnych, dziwnych "odkryć". Zadaje pytania, poszukuje "dowodów" wreszcie snuje domysły (ma chłopak wyobraźnie, oj ma:)
o tym, co mogło się dziać w przeszłości taty. Jasiek zaludnia ją przerażającymi zombi, romansem ojca z Umą Thurman, a nawet staje oko w oko z genialną kradzieżą najsłynniejszego obrazu Van Gogha.
Co z tej wyliczanki było prawdą? Główny bohater wspólnie z nieoczekiwanym sprzymierzeńcem (który łamie stereotypy i to jeszcze jak!) dojdzie w końcu prawdy. Ale, jak w każdym dobrym dreszczowcu, choć zakończenie przynosi satysfakcję, stawia również kolejne niepokojące pytanie.
A wszystko przez niesforny wiatr...
This entry was posted
on 4.3.10
at czwartek, marca 04, 2010
and is filed under
przeczytane
. You can follow any responses to this entry through the
comments feed
.